Wśród nocnej ciszy

Bydgoszcz lata trzydzieste XX wieku. Atmosferę oczekiwania nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia burzy seria okrutnych i niewytłumaczalnych morderstw, których ofiara padają mali chłopcy. Intensywne śledztwo prowadzi komisarz Herman (Tomasz Zaliwski) człowiek zimny i nieprzystępny, samotnie i surowo wychowujący 15 letniego syna Wiktora, chłopaka inteligentnego i wrażliwego. Przeciwieństwo charakterów wzmaga naturalny dla czasu dojrzewania konflikt pokoleń - Wiktor (Piotr Łysak) nie umiejący sprostać wymaganiom ojca, chce wygrać rywalizację doprowadzając do jego zawodowej kompromitacji. Realizacja tych zamierzeń, pociąga za sobą cały szereg dramatycznych i tragicznych w skutkach wydarzeń, wobec których końcowy, przypadkowy w sumie, tryumf sprawiedliwości ma wyjątkowo gorzko - ironiczny posmak. Ekranizując powieść "Śledztwo prowadzi radca Heumann" czeskiego pisarza Ladislava Fuksa, Tadeusz Chmielewski daleko odszedł od swych flagowych czyli komediowych - "Ewa chce spać", "Jak rozpętałem II wojnę światową" - realizacji. Udał mu się psychologiczny kryminał wciskający widza w fotel od pierwszej do ostatniej minuty nie gorzej niż rasowe ekranizacje prozy Agaty Christie, czy Arthura Conana Doyle'a. Spora w tym zasługa wyrazistej gry Henryka Bisty, Tomasza Zaliwskiego, Piotra Łysaka. Niemniejsza scenografii Teresy Smus-Barskiej nagrodzonej w 1978 roku na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, która, przenosząc Bydgoszcz w międzywojenne dwudziestolecie, nadała jej swoisty ponury, niepowtarzalny urok. Warto przypomnieć ten film szczególnie dziś, gdy mówi się o ekranizacji głośnych "wrocławskich" kryminałów Marka Krajewskiego. Bo, podobny w klimacie "Wśród nocnej ciszy" stanowi wysoka poprzeczkę dla powstającej konkurencji.