Kamil Bortniczuk: Wydawało się, że Europa otrzeźwiała. Ale jest inaczej

Łukasz Żygadło
- Unia Europejska chce nam narzucać przepisy i ingerować w nasze prawodawstwo. A to już może mieć bardzo wydatny wpływ na nasze codziennie życie - mówi poseł PiS Kamil Bortniczuk.

Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało bardzo mocną listę w okręgu Dolnośląsko-Opolskim w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Pan znajduje się na czwartym miejscu. Wcześniej pojawiały się głosy, że listy PiS muszą być mocne, a wielu polityków nie chce startować. Rozumiem, że pana do startu nikt nie zmuszał?

Oczywiście, że nikt mnie nie zmuszał do startu. Listy są dlatego mocne, ponieważ każdy chce dołożyć swoją cegiełkę do dziesiątego z rzędu zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w wyborach na czym bardzo nam zależy. Ja oczywiście będę zabiegał w trakcie kampanii o głosy jak największej liczby mieszkańców Opolszczyzny. Chciałbym im pokazać, że mają realną szansę na swojego reprezentanta w PE. Reprezentanta naszego województwa który będzie zabiegał o środki dla regionu w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych. Mamy do zrobienia wiele spraw i rzeczy, również tych dotyczących Polski i naszego funkcjonowania w Unii Europejskiej.

Mówi się, że to są najważniejsze wybory do PE od czasu akcesji Polski do Unii Europejskiej. Czy zgodzi się pan z taką tezą?

Ja jako polityk zgadzam się z tezą, że każde wybory które są przed nami, są dla nas najważniejsze. Jednak te wybory są na tyle ważne, iż zdaje się, że nasz polski głos jest w Europie coraz bardziej słyszalny. Tak było w przedmiocie migracji, tak jest w przedmiocie Zielonego Ładu. Warto przypomnieć, że Zielony Ład spotkał się z protestami w całej Europie, zwłaszcza środowisk rolniczych, choć on nie dotyczy tylko rolnictwa, lecz dotyka wielu obszarów i dziedzin życia, choćby energetyki i ciepłownictwa, co przekłada się na ceny wielu dóbr i potencjalnie może drenować kieszenie Polaków. Dochodzi tu również kwestia bezpieczeństwa oraz próba zmiany Traktatów UE, co może pozbawić państwa członkowskie podmiotowości w wielu aspektach, a na co przecież nie ma zgody wielu europejskich społeczeństw.

Wspomniał pan o zmianie Traktatów i suwerenności. Zmiana może również oznaczać konieczność wprowadzenia przepisów ograniczających naszą wolność słowa. Jak pan ocenia wszelkie tego typu pomysły?

Trzeba o tym mówić głośno bowiem Unia Europejska chce nam narzucać przepisy i ingerować w nasze prawodawstwo. A to już może mieć bardzo wydatny wpływ na nasze codziennie życie. Na przykład w Brukseli będą decydować czy sprzeciw wobec zidiociałych ideologii lewicowych będzie karany jako mowa nienawiści. Chcą nam narzucić akceptację rzekomego istnienia kilkudziesięciu płci, a podważanie tego miałoby być karane i ścigane karnie.

Mówiąc wprost, będzie to radykalne naruszenie wolności słowa. W mojej ocenie są to bardzo poważne rzeczy które pokażą czy UE długookresowa ma przed sobą przyszłość i sens, czy pójdzie w takim kierunku, że zmieni się z organizacji którą przed laty chcieliśmy tworzyć, w organizację w której nikt normalny współtworzyć chciał nie będzie. Z tej perspektywy te wybory można faktycznie uznać za najważniejsze.

Jeśli wchodziliśmy do zupełnie innej Unii Europejskiej, to dlaczego tak niewielu obywateli to widzi? W Polsce mamy atmosferę w której powiedzenie czegoś krytycznego na temat wspólnoty często wiąże się z podważaniem polskiej racji stanu…

Prawda jest taka, że gołym okiem jeszcze tych minusów nie widać. Jesteśmy w okresie przejściowym po którym obywatele zaczną je odczuwać. My jesteśmy -mówię też o swoim pokoleniu - jeszcze trochę zachłyśnięci UE. My chcieliśmy w tej Unii być, leczyło to nasze kompleksy, mogliśmy wreszcie na normalnych warunkach podróżować, pracować, czy handlować.

Otrzymaliśmy Fundusze Europejskie które w wielu miejscach zmieniły naszą rzeczywistość, otoczenie, infrastrukturę. To wszystko jest bardzo ważne, to wszystko doceniamy, jednak niebawem zaczną do nas docierać negatywne skutki naszego członkostwa, a dodatkowo będziemy płatnikiem netto UE, czyli będziemy do udziału w wspólnocie więcej dokładać niż otrzymywać.

Dołóżmy do tego szaleńczą politykę klimatyczną, która powoduje tylko tyle, że coraz głębiej sięga się do naszej kieszeni, a otrzymamy niebawem wiele negatywnych skutków decyzji obecnych władz UE, odnoszących się do przemysłu, czy ogólnie gospodarki. Tylko dobry wynik konserwatystów w tych wyborach może zatrzymać to szaleństwo.

Mamy również kwestie związane z migracją. Jak pan ocenia pakiet migracyjny który może narzucić nam przyjęcie migrantów?

W pewnym momencie wydawało się, że Europa otrzeźwiała i przyjęła naszą narrację powtarzaną od 2015 roku. Jak widać Niemcy cały czas usilnie dążą do tego, że podzielić się z innymi problemem który stworzyli poprzez przestrzeloną migrację. Niemcy w tej sprawie chcą uwspólnotowić problem, ale gdyby ta migracja im się udała, to niewątpliwie dobrymi pracownikami dzielić by się nie chcieli. Czy my jako Polska i Polacy mamy w ramach narzucanej siłą “solidarności” odpowiadać za błędy niemieckich władz?

Ministerstwo sprawiedliwości chwali się, że Komisja Europejska zakończyła prowadzoną wobec Polski od 2017 roku procedurę z art.7., która dotyczyła praworządności. Co pan na to?

Przecieram oczy ze zdziwienia, ponieważ żadna ustawa dotycząca wymiaru sprawiedliwości w Polsce, nie została przez Sejm przyjęta. Działania rządu i KE pokazują, że cała sprawa z praworządnością była polityczną ustawką mającą na celu zmianę rządu w Polsce. Nie była oparta na faktach, a jedynie na chęci wpływania na polską opinię publiczną.

Mieliśmy do czynienia z ustawką i wykorzystywaniem środków oraz instytucji unijnych do wpływania na politykę wewnętrzną państwa członkowskiego. To niedopuszczalne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska