Noc Muzeów 2024 w Kartuzach. To był wieczór pełen atrakcji

Po raz 15. już Muzeum Kaszubskie w Kartuzach włączyło się w obchody Europejskiej Nocy Muzeów. Od późnych godzin popołudniowych placówka otworzyła swe progi dla wszystkich chętnych obejrzeć zarówno bogate wystawy stałe, jak i ekspozycje tymczasowe, w tym udostępniony w samą Noc Muzeów zbiór biletów wizytowych, skompletowany przez Bartosza Gondka. Mimo, że historyk ten na co dzień zawiaduje Domem Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim, zawsze chętnie odwiedza stolicę Kaszub, nawet w tak ważne, ogólnopolskie wydarzenia.

- [Muzeum Kaszubskie] to miejsce metropolitalnego, pomorskiego, dużego formatu. Bo kiedy ktoś się pyta, dlaczego nie będzie mnie w Pruszczu w Noc Muzeów, czy jadę do Gdańska, ja mówię: „Nie, bo jestem w Kartuzach”. „A, dobra, u pani Basi, to wszystko rozumiemy” - tak Bartosz Gondek podkreślał reputację, jaką zbudowało sobie prowadzone przez Barbarę Kąkol muzeum w Kartuzach.

Same wystawy jednak prawdopodobnie nie ściągnęłyby tłumów do stolicy Kaszub. Organizatorzy kartuskiej Nocy Muzeów od lat zresztą zdają sobie z tego sprawę, bo tutejsze ekspozycje są dobrze znane mieszkańcom, więc pytanie, czy jest sens otwierać się aż do północy?

- Dlatego zazwyczaj w czasie Nocy Muzeów towarzyszy nam bardzo bogaty program artystyczny i tym mamy nadzieję także przyciągamy. Ale też tym, że zmieniamy wystawy - opowiada Barbara Kąkol, dyrektor Muzeum Kaszubskiego.

W tym bogatym programie faktycznie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. W jednym momencie zarówno w budynkach muzeum, jak i w muzealnym ogrodzie dostępnych było kilka różnych atrakcji. Młodych m.in. przyciągała gra VR - zwiedzanie kartuskiej kamienicy mieszczańskiej, a także pokaz sztuczek magicznych. Całe rodziny z kolei z zainteresowaniem podchodziły do przybyłych na miejsce rekonstruktorów historycznych. Z ułańskim rynsztunkiem do Kartuz zjechał Kawaleryjski Szwadron Kaszuby, z kolei grupa Retrospekcja z Gdańska pokazała zebranym, jak żyli mieszkańcy naszego regionu w okresie międzywojennym.

Przejeżdżający tego dnia obok Muzeum Kaszubskiego z pewnością też dostrzegli piękne, zabytkowe samochody, ustawione na parkingu obok placówki. Ale o tym nieco więcej w artykule poniżej (wraz z galerią tych cudownych maszyn):

Rozrywki nie brakowało też na scenie. Był pokaz tańca w wykonaniu Marii Morawskiej i Pawła Zięby, czasy PRL-u zaś zebranym przybliżył (a wielu właściwie „przypomniał”) Teatr Luzino w spektaklu pt. „JO!”. Muzycznie wszystko spinały występy kapeli A Matizer Noga.

Poza tym cały czas trwały również m.in. warsztaty plastyczne i kulinarne. Zwieńczeniem imprezy w Kartuzach był natomiast pokaz ognia i światła w wykonaniu Teatru Manipura.

Różnorodne atrakcje przełożyły się na dużą popularność kartuskiej imprezy. Już od późnego popołudnia pod budynek schodziły całe rodziny. Jedni przysiadali na chwilę (korzystając też z pyszności, serwowanych przez koła gospodyń wiejskich), wielu jednak zostawało nawet na kilka godzin - oczarowanych wręcz niektórymi występami i wystawami.

Organizatorów przede wszystkim jednak cieszyła obecność młodych. Dzieci i młodzież bowiem z dużym zainteresowaniem odwiedzały każde ze stoisk, obozów, ekspozycji.

- To jest też fantastyczne, że kultura przyciąga również to grono odbiorców. Bardzo się z tego cieszymy i za to dziękujemy - komentuje Barbara Kąkol.

Wobec tego raczej o przyszłość kartuskiej Nocy Muzeów nie trzeba się martwić...