Sąd Najwyższy oddalił kasację w sprawie franciszkanina z Bytomia skazanego za gwałty
Sąd Najwyższy we wtorek rozpatrzył sprawę zakonnika Sebastiana B., który odbywa karę 12 lat więzienia za przestępstwa seksualne wobec kilku ministrantów. Popełnił je podczas pełnienia posługi w parafii św. Wojciecha w Bytomiu.
Sebastian B. był duchownym Zakonu Braci Mniejszych. W bytomskiej parafii był opiekunem ministrantów, prowadził warsztaty dla dzieci. Często wyjeżdżał z nimi na wakacje. Zdarzało się, że wyjeżdżał z podopiecznymi w pojedynkę. Był lubiany i wzbudzał zaufanie.
Zarzuty wobec franciszkanina
W lutym 2021 r. Prowincja Wniebowzięcia NMP Zakonu Braci Mniejszych w Polsce powiadomiła organy ścigania o podejrzeniach wobec swego współbrata Śledztwo prowadziła bytomska prokuratura, która zarzuciła B. przestępstwa na szkodę chłopców poniżej 15. roku życia – m.in. zgwałcenie jednego z nich. Inne zarzuty dotyczyły doprowadzenia do obcowania płciowego i innych czynności seksualnych wobec pokrzywdzonych. Zakonnik miał też podawać ministrantom alkohol. Zarówno podczas śledztwa, jak i w trakcie procesu - który z uwagi na charakter sprawy toczył się z wyłączeniem jawności - Sebastian B. nie przyznał się do winy.
Wyrok 12 lat więzienia
W grudniu 2022 roku sąd w Bytomiu instancji skazał go łącznie na 12 lat więzienia, nakazał też wypłatę nawiązek dla pokrzywdzonych – od 35 tys. do 75 tys. zł. W lipcu 2023 roku sąd apelacyjny wyrok zmodyfikował, ale karę łączną utrzymał.
Według reprezentującej zakonnika od początku postępowania mec. Gabrieli Sobieszek-Warwas, to bardzo wysoka kara - wyższa nawet niż wnioskował oskarżyciel. W rozpatrywanej we wtorek kasacji wniosła o skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia.
- Przez cały proces oskarżenie, jak i obrona, domagały się przesłuchania osób pokrzywdzonych. Te wnioski były skutecznie oddalane przez sądy zarówno pierwszej, jak i drugiej instancji. A jest taki wymóg, jeśli ma to istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy" - powiedziała PAP przed rozprawą mecenas Sobieszek-Warwas.
Podkreśliła, że orzeczenia bazują na tym, co powiedzieli pokrzywdzeni, więc obrona powinna mieć możliwość konfrontacji. To, że sąd nie dopuścił dowodu z ponownego przesłuchania pokrzywdzonych, jest jej zdaniem naruszeniem zasady bezpośredniości dowodu.
Kasacja bezzasadna uznał Sąd Najwyższy
Prokurator Józef Gemra z Prokuratury Krajowej powiedział natomiast, że - w opinii oskarżenia - sąd słusznie odstąpił od ponownego przesłuchania. - W ostatnich latach linia orzecznicza zaprzecza obligatoryjności kolejnego przesłuchania, gdy istnieje ryzyko wiktymizacji poszkodowanych - tłumaczył. Powołał się na będącą w aktach sprawy opinię biegłej psycholog, w której mowa jest o głębokiej traumie, jakiej doznali pokrzywdzeni - zwłaszcza jeden z nich, który ma za sobą próby samobójcze.
Sąd Najwyższy w pełni podzielił tę argumentację, uznając kasację za "w sposób oczywisty bezzasadną".
Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?