
"Zdrajca"
Oparty na faktach "Zdrajca" w zaskakujący sposób podejmuje temat mafii. A to za sprawą charyzmatycznego bohatera, który jest zarazem ścigającym i ściganym. W centrum opowieści znajduje się Tommaso Buscetta - boss, który złamał omertę, czyli mafijną zmowę milczenia. Dzięki jego zeznaniom doszło do najgłośniejszego procesu przeciwko Cosa Nostrze: tzw. maksiproces doprowadził do skazania 362 przywódców przestępczej organizacji. Było to największe w historii zwycięstwo państwa nad mafią. Fascynujące ekranowe dochodzenie skupia się na przemianie Buscetty, dla którego La Cosa Nostra, czyli "nasza sprawa" zaczęła znaczyć coś zupełnie innego, niż chcieliby szefowie klanów. Tytułowy zdrajca nie jest jednak herosem.
Bellocchio widzi w nim niemal szekspirowskiego bohatera, uwikłanego w tragiczny konflikt. Film wspaniale ogrywa jego dwuznaczność: to morderca, niewierny mąż, człowiek brutalny, cyniczny i bezwzględny. Zeznaje przeciw swoim w obronie honoru mafii - tej, która go wychowała, a którą jego zdaniem zdradzili nowi przywódcy. To lojalność wobec "rodziny" każe mu wydać bossów i ujawnić w sądzie wszystkie sekrety Cosa Nostry.
Niejednoznaczny, trzymający w napięciu, spektakularny "Zdrajca" to film o mafii, jakiego jeszcze nie było. Historia opowiadana z perspektywy bossa, który nieoczekiwanie staje po stronie sprawiedliwości, nie tylko fenomenalnie rekonstruuje najmroczniejszy czas w dziejach walk z mafią, ale też stawia pytania o znaczenie lojalności, honoru i zdrady - pytania, które nigdy nie przestały być aktualne.

"Nasz czas"
W swoim zmysłowym, drapieżnym filmie Carlos Reygadas (“Post Tenebras Lux”, “Ciche światło”, “Japón”) opowiada o małżeństwie w kryzysie, które na skraj przepaści prowadzi decyzja o otwarciu związku. W główne role, szalejącego z zazdrości Juana i jego zaangażowanej w romans z innym partnerki Esther, wcielili się sam reżyser i jego żona Natalia López. Na ekranie towarzyszą im ich własne dzieci, Rut i Eleazar Reygadas. “Nasz czas” nie ma jednak nic wspólnego z ekshibicjonizmem. Intymne są w nim przede wszystkim pytania – o związki, namiętności, pragnienia; a przede wszystkim szczerość, z jaką twórca dzieli się nimi z widzami.
Akcja filmu rozgrywa się na meksykańskiej prowincji, w rodzinie zamożnych farmerów, którzy łączą ciężką pracę na ranczo z zamiłowaniem do sztuki. Stabilna relacja Juana i Esther przechodzi gwałtowny wstrząs, gdy kobieta wdaje się w romans z amerykańskim “zaklinaczem koni”. Zraniony Juan rozpaczliwie próbuje zapanować nad emocjami, odzyskać utraconą kontrolę i ocalić małżeństwo. W prowokacyjnym “Naszym czasie” Reygadas równie odważnie portretuje ekranowy seks, co rozmawia o miłości. Bezbłędnie przy tym trafia w samo sedno konfliktu, który rozgrywa się w każdym z nas. Rozdarci pomiędzy potrzebą bezpieczeństwa, a potrzebą ekscytacji, chcemy chronić ukochanych, a jednocześnie realizować w pełni nasze wszystkie pragnienia. Jak pogodzić zobowiązania z tęsknotą za całkowitą swobodą?

"Babyteeth"
„Babyteeth”, w reżyserii Shannon Murphy, ze świetnymi kreacjami Elizy Scanlen
i Toby Wallace'a był rewelacją ubiegłorocznego MFF w Wenecji i Warszawskiego Festiwalu Filmowego, gdzie prezentowany był w sekcji „Odkrycia”.
Milla, poważnie chora nastolatka (magnetyczna Eliza Scanlen), zakochuje się w Mosesie (Toby Wallace) - chłopaku z problemami, drobnym handlarzu narkotyków. To zmienia ją i jej rodzinę. Rodzice (fenomenalnie grani przez Essie Davis i Bena Mendelsohna) dla ukochanej córki zrobią wszystko, pozwolą nawet Mosesowi z nimi zamieszkać. Pełen humoru portret nastolatki, która uczy się przekraczać wszelkie granice w ekstremalny sposób.
Eliza Scanlen, znana z serialu „Ostre przedmioty” 20-letnia Australijka, którą ogladaliśmy niedawno w „Małych kobietkach" Grety Gerwig, udowadnia, że wyrasta na jedną z najciekawszych aktorek młodego pokolenia. Jej filmowy partner Toby Wallace za swoją kreację otrzymał w Wenecji Nagrodę Marcello Mastroianniego za najlepszy debiut aktorski.

"30 gramów"
Król narkotyków, Nasser Khakzad (Navid Mohammadzadeh) jest poszukiwany przez członka policyjnej grupy antynarkotykowej, Samada (Peyman Moaadi). W mieście, w którym jest coraz więcej narkomanów, a wielu z nich to bezdomni, sytuacja jest kryzysowa. Policjanci są zmuszeni działać na granicy prawa. Statystyki są przerażające. Kiedy Samad rozpoczynał pracę w policji, liczba uzależnionych wynosiła około miliona osób. Pomimo podjętych działań, w tym wykonywania kary śmierci, liczba ta wzrosła do 6,5 miliona.