
Niedługo później Teleszyński zagrał w kolejnym filmie Żuławskiego pt. „Diabeł”, a dalej jego kariera potoczyła się już błyskawicznie. Jako młody aktor wcielał się najczęściej w ekranowych amantów i uwodzicieli, a miał ku temu wszelkie predyspozycje. Postać przystojnego ordynata Waldemara Michorowskiego w filmie "Trędowata" przyniosła mu ogromną popularność i grono wielbicielek.
Kapryśny Radziwiłł z filmu „Potop” czy redaktor Maj z serialu „Życie na gorąco” to kolejne ekranowe wcielenia gwiazdora PRL. Ostatnią znaczącą rolą Leszka Teleszyńskiego była postać senatora Kowalskiego w serialu „Złotopolscy”.


Teleszyński wiele razy pokazał swój aktorski warsztat, niestety jego kariera w pewnym momencie po prostu przygasła. Aktor tłumaczył w wywiadach, że nie zabiega o nowe role. -Nie walczę o role, nie walczę o siebie... Reżyserzy najczęściej angażują tych, których po prostu znają, a ja nie jestem aktorem wciąż o sobie przypominającym i cały czas będącym pod ręką — mówił Leszek Teleszyński w rozmowie z Interią.
