
Która rola Macieja Stuhra jest Waszą ulubioną?
media-press.tv/Huber Komerski/kino świat

"Fuks"
"Fuks" został dobrze przyjęty przez krytykę i publiczność. Spodobała się nieskomplikowana komedia romantyczna z wątkiem sensacyjnym. Chociaż film opowiada o walce młodego bohatera z najpotężniejszym w mieście gangsterem, nie ma w nim scen przemocy, krwawej strzelaniny ani wulgarnego słownictwa.
Bohater "Fuksa", Aleks, obchodzi 18. urodziny. Właśnie w tym dniu postanawia wyrównać rachunki z człowiekiem, którego nienawidzi.

"Chłopaki nie płaczą"
Jest to jedna z kultowych polskich komedii lat 90. Maciej Stuhr wciela się w młodego, dobrze zapowiadającego się skrzypka, który w wyniku splotu wyjątkowo niekorzystnych okoliczności zostaje wplątany w gangsterskie porachunki. Wszystko zaczyna się, kiedy Kuba zgadza się pomóc swojemu nieśmiałemu i zakompleksionemu przyjacielowi, Oskarowi (Wojciech Klata) w skorzystaniu z usług agencji towarzyskiej.

"Poranek kojota"
Po sukcesie "Chłopaki nie płaczą" reżyser i scenarzysta poszli za ciosem i zaserwowali nam kolejną komedię gangsterską. Oczywiście z Maciejem Stuhrem w roli głównej. Wydaje się, że Lubaszenko trafił znakomicie w gusty kinomanów, a skoro raz się udało, to czemu nie pociągnąć tematu i nie spróbować jeszcze raz? Perypetie młodego, zakochanego człowieka, który ma kłopoty z gangsterami to "wdzięczny" temat na komedię.
Maciej Stuhr gra Kubę, który za wszelką cenę stara się zdobyć kobietę swego życia, piosenkarkę Noemi (Karolina Rosińska) i przy okazji nie dać się zabić. Jego główny wróg - Prezes (Tadeusz Huk), ojczym dziewczyny, nie jest jedynym, który dybie na życie Kuby. Jest jeszcze Brylant (Michał Milowicz) - zadłużony po uszy były chłopak Noemi, który też zgłasza pewne pretensje. Komplikacji z tego wszystkiego wynika sporo, a gagów jeszcze więcej.