Niewielu pewnie pamięta, ale Andrzej Piaseczny w latach 90. był w związku ze starszą kobietą o imieniu Mirka, z którą wychowywał jej dwóch synów. To właśnie z tajemniczą Mirką pozował na okładce magazynu "Viva!". -Ludziom nie mieściła się w głowie prosta prawda, że ktoś taki jak ja może żyć w związku ze starszą od siebie kobietą i w dodatku wychowywać z nią dzieci - mówił w rozmowie z Onetem.

Związek Andrzeja Piasecznego z kobietą nie przetrwał, ale wydaje się, że po rozstaniu udało im się utrzymać dobre relacje. Tak wokalista wypowiadał się o Mirce i jej synach w wywiadzie dla "Gali" w 2009 roku.
Ależ ja mam rodzinę. Mimo że nie mieszkamy już dzisiaj wszyscy razem. Los sprawił, że bardzo wcześnie wychowywałem dwóch ludzi, o których do dzisiaj mówię, że są moimi synami. Mam nadzieję, że oni przyniosą mi niedługo wnuki. Ale sam na ojcostwo się nie zdecyduję, bo wydaje mi się, że to potworna odpowiedzialność. Wiem jednak, że wychowywanie dzieci to nie tylko i wyłącznie zabawa, która zawsze daje dobre efekty. Myślę, że dzisiaj lepiej będzie, jak poczekam na wnuki moich przybranych synów.

Mariuszowi Kozakowi, czyli bohaterowi programu "Gogglebox. Przed telewizorem", udało się nakłonić Andrzeja Piasecznego do osobistych zwierzeń. Jak wokalista wspomina swój związek z Mirką, która według niektórych była dla niego jedynie "przykrywką"?
Jestem tylko człowiekiem i poszukiwałem siebie. Staram się być rozsądnym człowiekiem i chciałbym prosić o ten rozsądek po stronie adwersarza, rozmówcy, bo jesteśmy ludźmi i jesteśmy ludzcy. To nie jest tak, że przyjmując jakieś postawy życiowe, jesteśmy czarno-biali, czy różowo-biali... Człowieczeństwo polega na tym, że jesteśmy jakoś w rozkroku, jesteśmy trochę pośrodku i ja z całą pewnością dalej trochę będę – stwierdził Piaseczny.