
Zdzisław – Tczew
W gruncie rzeczy jestem trochę nieśmiały...
Zdzisław lubi jak się do niego mówi: Zdzichu albo Zdziśku. W Tczewie mieszka od urodzenia, jest jak drzewo, które przez całe życie rośnie w jednym miejscu. Marzy jednak, aby kiedyś osiedlić się gdzieś na Suwalszczyźnie, w drewnianym domku, nad jeziorem, w otoczeniu lasu.
Dzisiaj Zdzisław jest już na emeryturze, ale mimo to nie przestał pracować. Niemal przez całe swoje zawodowe życie był przedstawicielem handlowym, teraz może się w końcu sprawdzić w pracy... fizycznej. Wcześniej sprzedawał niemal wszystko, od książek po nici do szycia. Tymczasem jego wielką pasją jest pisanie – właśnie pracuje nad swoją drugą powieścią, ale pisze też wiersze. Uwielbia muzykę, teatr i pochłania książki. Kocha również modę – kilka lat temu prowadził nawet bloga modowego. Jednocześnie, jakby na drugim biegunie, dużą frajdę sprawiają mu prace remontowe, prace fizyczne – sam wyremontował mieszkanie, według własnego projektu.
Ojciec trójki dzieci, rozwiódł się z żoną po 28 latach. Czy dzisiaj mógłby ponownie się zakochać? Sam szczerze odpowiada, że nie wie… Liczy się doświadczenie spotkania, ono zdecyduje. Na pewno chciałby spotkać kogoś z kim zafascynują się sobą wzajemnie… Przy okazji podpowiada, że podobają mu się rudzielce...

Krzysztof – Toruń
Nie lubię dostawać kosza, a jestem dość „wygłupialski”...
Od kilku lat na emeryturze. Wcześniej Krzysztof pracował dla Poczty Polskiej, w dziale kontroli technicznej. Do dzisiaj jednak żałuje, że nie zrealizował swojego największego marzenia i nie poszedł do szkoły aktorskiej. Chciałby móc jeszcze pojawić się na canneńskim festiwalu, co zawsze było jego wielkim pragnieniem. Może kiedyś się uda? Jak sam podkreśla – do setki jeszcze mu trochę zostało. W czasie wolnym Krzysztof nie odmawia sobie wycieczek rowerowych ze znajomymi. Bardzo lubi ten sposób spędzania wolnego czasu, który pozwala mu zachować dobrą kondycję. Sporo też spaceruje.
O swoim małżeństwie mówi, że było bardzo dobre. Przeżyli z żoną dwadzieścia jeden szczęśliwych lat…do czasu jej choroby. Zmarła w wieku czterdziestu siedmiu lat, osieracając dwoje dzieci. Przez kolejne lata Krzysztof dzielił czas między dom, pracę, syna i córkę. Teraz przyszedł czas na niego samego.
Podstawowymi wartościami są dla niego wierność, uczciwość oraz szczerość. No i temperament, który będzie bliski jego samego. „Warto pozostać i być wesołym, nie ma co się smucić, gdyż życie jest na to za krótkie” – puentuje.

Darek – Lillestrøm, Norwegia
Z pięknej miski się nie najesz...
Pochodzący ze Szczecina Dariusz, od dwunastu lat mieszka w Norwegii, gdzie jest kierowcą autobusów miejskich i podmiejskich. W pracy podoba mu się to, że ma bliski kontakt z ludźmi. Nie lubi pustki i ciszy, zdecydowanie woli ruch, jak coś się wokół dzieje.
Jego małżeństwo skończyło się niedawno, po wspólnych dwudziestu czterech latach..
Wejście w kolejny związek warunkuje pojawieniem się uczucia, a w konsekwencji też zaufania. W miłość od pierwszego wejrzenia raczej trudno jest mu uwierzyć, ale oczywiście nie chce być sam. Kobiecie jest gotów oddać całe serce.
Darek nie patrzy na urodę. Kobieta musi mieć w sobie to „coś”, co będzie widoczne tylko dla niego. Istotna jest dla niego ponadto czystość, szczerość, zaradność. Związek, jego zdaniem, powinien bazować na wzajemnym uczuciu, co wydaje się czymś naturalnym, ale nie zawsze przekłada się na rzeczywistość.
