Spis treści
Rapowe talent show przejmują platformy wideo
Żeby było jasne, nie będę oceniał całego programu, bo Netflix pokazał dziennikarzom przed premierą jedynie cztery odcinki, które w tym momencie możecie oglądać także i wy. Pierwsze wrażenie po seansie? Jakby to powiedział Stefan „Siara” Siarzewski, mają rozmach.... Widać, że w przypadku „Nowe Rozdanie: Rhythm + Flow Polska” pieniędzy raczej nie szczędzono, zresztą sama nagroda główną, którą jest 500 tysięcy - wiadomo, jakich według Bedoesa - polskich złotych robi wrażenie i na pewno działa na wyobraźnię.
Mówiąc o programie „Nowe Rozdanie: Rhythm + Flow Polska” Netfliksa, trudno będzie uciekać od porównań z „Rap Generation” Prime Video, więc wrócimy wspomnieniami do audycji, która właściwie dopiero się zakończyła. Obydwa widowiska, na dobrą sprawę niemalże bliźniacze, są doskonałą platformą promocyjną dla raperów i raperek, którzy znaleźli się w ich składzie. Największym zwycięzcą „Rap Generation” jest oczywiście wytwórnia Warner Music Poland, która niemalże na tacy dostała talenty, które już teraz się klikają. Chociaż nie podpisali wszystkich; OG Kamka idzie swoją drogą, ale takie postaci jak Monepark, Zdunekk czy zwycięzca show - Destro mają szansę namieszać na scenie. Widać w tych młodziakach potencjał.
Uczestnicy zrobią karierę?
Czy „Nowe Rozdanie: Rhythm + Flow Polska” wyłoni nam podobne talenty? Być może nawet większe. Pierwsze odcinki programu już pokazują, że wyrzucenie pana Po prostu Kajtek z SBM Label było błędem. Kawałek „W co ja się wje.....” siedzi w mojej głowie od momenty, gdy Netflix kilka miesięcy temu zaprezentował jego wykonanie na żywo podczas prezentacji swoich nadchodzących nowości. Jak to wjedzie na streamingi, to może być hit.
Największą siłą „Nowe Rozdanie: Rhythm + Flow Polska” miało być jury i pierwsze odcinki pokazują, że Wojtek Sokół to rzeczywiście fachurka. Jak sobie radzi reszta? Bedoes to ziomeczek, a Dziarma trochę idzie na konfrontację ze swoimi programowymi wybrankami. Jest tu charakterek. I tutaj ponownie trudno nie odnieść się do „Rap Generation”, gdzie mieliśmy jurorskie trio zbudowane na podobnych fundamentach, jednak tam największą siłę argumentu miał bez wątpienia Malik Montana. Można go nie lubić, się z nim nie zgadzać, ale to jednak założyciel GM2L miał największe wyczucie do mieszanki trendów, talentu i prezencji.
Schematyczność programu
Niestety, „Nowe Rozdanie: Rhythm + Flow Polska” nie jest wolne od schematów talent show, jakie znamy z linearnej telewizji. Momentami wręcz można odnieść wrażenie, że podczas castingów nie decydowały umiejętności uczestników, a to, czy ktoś ma do sprzedania dramatyczną i łzawą historyjkę czy nie. Oczywiście, rap to muzyka, która jest nacechowana emocjami i trzeba mieć coś do powiedzenia, a żeby wykształcił sobie tę umiejętność trzeba najpierw coś przeżyć, ale tutaj w pewnym momencie TRUDNE SPRAWY kradną całe widowisko, a muzyka schodzi na dalszy plan. Patrzymy na uczestników i widzimy ludzi, którzy myślą, że tylko dzięki temu programowi mają szansę zmienić swoje życie. Widzę tutaj sporą narracyjną manipulację, bo to po prostu tak nie działa, to nie jest jedyna możliwość. Fakt, że nie awansuje się do kolejnego etapu nie niszczy kariery. Być może nawet wręcz przeciwnie.
Format się sprawdzi?
Na szczęście „Nowe Rozdanie: Rhythm + Flow Polska” jest zmontowane dużo lepiej niż „Rap Generation”. Zapomnijcie o żenującym tiktokowym montażu i przerywaniu występów przez słabych prowadzących - w programie Netfliksa jest tak, jak powinno być. Chociaż montażyści też mają pole do popisu; to, jak kreują montażem pewne konflikty między uczestniczkami jest dość zabawne, jak i fascynujące.
Nie widziałem jeszcze całego „Nowego Rozdania: Rhythm + Flow Polska”, ale z przyjemnością sięgnę po kolejne odcinki. Czy jest to program lepszy od „Rap Generation”? Myślę, że może być jedynie bardziej doinwestowany, ale ogląda mi się go z podobnym uśmiechem na twarzy. Nie jest to widowisko wolne od potknięć, ale miło widzieć, jak polski rap idzie światową drogą. Ten format sprawdził się w USA, we Francji oraz Włoszech, więc dlaczego miałby nie sprawdzić się także u nas. Rap to biznes, rap to show-biznes. I niech się błyszczy.
Krzysztof Połaski
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl
