

Halina Jaksa niemal od początku była typowana na zwyciężczynię programu. Przewidywania internautów potwierdziły się w finałowym odcinku programu. Tytułem Królowej Turnusu musiała jednak podzielić się z Jadzią.

Życie seniorki po powrocie z Polanicy Zdroju bardzo się zmieniło, na początku Halina ciągle odbierała telefony z gratulacjami. - Niedawno poszłam na rynek i chciałam sobie kupić sukienkę. Zaczęłam oglądać jedną, a podeszła jakaś pani i mówi: To nie dla pani! - opowiadała wiosną br. w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim.

Sympatyczna seniorka już od 15 lat mieszka na działce w okolicach Pabianic. Tam hoduje kury i warzywa w ogródku. Jaksa po zwycięstwie w "Sanatorium miłości", zaprosiła do siebie redakcję Dziennika Łódzkiego i pokazała im, jak mieszka.
W Pabianicach mam mieszkanie, tu jestem zameldowana. Od wielu lat jestem sama. Z mężem jesteśmy w sądowej separacji. Mam troje dzieci i czworo wnuków. Dawid i Julka uczą się w trzeciej klasie szkoły podstawowej, Jesika chodzi do pierwszej klasy, a Mateusz do „zerówki".- opowiada Halina.