
Piotr z Piaseczna to uczestnik 4. edycji "Sanatorium miłości". Mężczyzna mierzy się ze sporą krytyką ze strony internautów - zarzucają mu, że ma nieszczere intencje i "skacze z kwiatka na kwiatek".
zdjęcia z archiwum prywatnego Piotra z Piaseczna z "Sanatorium miłości 4"

Jak mówił w rozmowie z Telemagazyn.pl, ten okres życia wspomina ze szczególnym sentymentem. Kuracjusz miał wspaniałych rodziców - jego ojciec zabierał go w najurokliwsze miejsca. Co ciekawe - Piotr z Piaseczna jako dziecko nie lubił swojego imienia i w rodzinie był nazywany Ryśkiem. Tak też określano go w szkole podstawowej - o mały włos by jej nie ukończył ze względu na zamieszanie prawne, jakie powstało wskutek antypatii młodego Piotra do swojego imienia.
Do ostatniej klasy szkoły podstawowej miałem świadectwa z imieniem Ryszard, które nie jest moim urzędowym. Tak uzgodniono w szkole, aby nie burzyć mojego świata. W porę się zorientowano i na zakończenie szkoły wróciło w papiery imię Piotr. Inaczej jako jeden z nielicznych nie ukończył bym szkoły podstawowej...
Na zdjęciu Piotr z Piaseczna jako dziecko.
zdjęcia z archiwum prywatnego Piotra z Piaseczna z "Sanatorium miłości 4"

Kuracjusz, mimo dobrych ocen, spędzał sen z powiek swoim rodzicielom. Jak sam przyznaje - był niezłym rozrabiaką! Podczas jednej podróży samolotem jako chłopiec zaczął wykrzykiwać do taty, aby "poprosił pana pilota o przelecenie bliżej kominów". Jako malec tak urzekł obsługę samolotu, że został zabrany do kabiny pilotów! - To były inne czasy - wspomina z uśmiechem.
Na zdjęciu rodzice pana Piotra z Piaseczna.
zdjęcia z archiwum prywatnego Piotra z Piaseczna z "Sanatorium miłości 4"

Pobyt w kabinie pilotów wywarł na Piotrze z Piaseczna ogromne wrażenie. Do tego stopnia, że kuracjusz rozważał karierę pilota!
Był zamysł zostania pilotem, przyznaję. W rodzinie mieliśmy jednak pilota i odradzono mi to - przyznaje.
zdjęcia z archiwum prywatnego Piotra z Piaseczna z "Sanatorium miłości 4"