Thylane Blondeau wróciła na okładki pierwszych stron gazet w 2010 roku, kiedy wzięła udział w kontrowersyjnej sesji Sharifa Hamzy – „Cadeaux” dla francuskiego „Vogue’a”. Dziewczynka pozowała do zdjęć z wyrazistym makijażem, ubrana w wyzywające stroje, szpilki i brylanty. Niektórym przypominała Lolitę z najgłośniejszej powieści Nabokova.
["Vogue"] zaprosił nas na sesję do specjalnego numeru z udziałem dzieci. Wystrojone dziewczynki przez dwa dni świetnie się bawiły jako modelki. Byłam tam, tak jak inne mamy, ale nie pozwolono nam obejrzeć zdjęć przed ich publikacją. Nie można więc mnie oskarżać, że na to pozwoliłam. Propozycja wyszła od jednego z najbardziej prestiżowych pism na świecie. Nie wierzę, by jakikolwiek rodzic, będąc na moim miejscu, pomyślał: to może być niebezpieczne! - tłumaczyła matka dziewczynki.
Afera, jaka się wtedy rozpętała doprowadziła do odejścia wieloletniej redaktor naczelnej magazynu — Carine Roitfeld, której zarzucano m.in. seksualizację nieletnich. Światowy skandal nie zaszkodził jednak karierze Thylane Blondeau, wręcz przeciwnie, wywindował ją na szczyt popularności.
Media szybko zaczęły porównywać ją do Kate Moss, a młodziutka modelka na brak zawodowych propozycji nie mogła narzekać. Thylane z powodzeniem kontynuowała przygodę z modelingiem, nie rezygnując przy tym ze szkolnych obowiązków. Już jako nastolatka przyznała, że pozowanie jest dla niej tylko dodatkiem do prawdziwego życia.
