
Jedną z nowych produkcji, w które zaangażowała się Ewa Szykulska, jest nowy serial telewizyjny - „Mój agent”. Podczas prezentacji jesiennej ramówki TVN;nf serwis Telemagazyn miał okazję porozmawiać z aktorką.

Jestem szczęśliwym człowiekiem - poza tym, że los wszystkich nas doświadcza, więc różnie z tym szczęściem. Ale, zawodowo? Mam ochotę jeszcze pożyć! Mówienie o tym, że czuję się spełniona... Tak, w ogromnym stopniu czuję się spełniona. Niczego nie żałuję, każdy drobiazg jest nanizany na niteczkę - i właściwie tylko o tym pamiętam - powiedziała Ewa Szykulska w rozmowie z Telemagazyn.

Ewa Szykulska
Warszawa 1980. Spektakl Teatru Telewizji pt. Każdemu co mu się należy od mafii, na podstawie powieści Leonarda Sciascii, w reżyserii Juliusza Janickiego. Ujęcia plenerowe na Cmentarzu Powązkowskim.
Dalsza część artykułu na kolejnym slajdzie >>

Wraz z dziennikarką Telemagazyn.pl Magdaleną Bohdanowicz Ewa Szykulska poruszyła również temat sztuki jako takiej - oraz jej zasadności we współczesnym świecie.
- Po diabła ci artyści, czy to wszystko ma sens? Czy my jesteśmy komukolwiek potrzebni? Przychodzi bowiem taki moment, kiedy człowiek się z rozlicza z tym, co zrobił. I myślę sobie, patrząc na siebie, siadam sobie w krzesełeczku i nagle zaczyna się skądś sączyć wspaniała muzyka, albo ktoś zaczyna fantastycznie śpiewać. Nagle znika pokój, znika świat dookoła i tylko słucham tego, co do mnie płynie - z telewizora, radia, ekranu kinowego. Więc chyba ta sztuka, do cholery, jest potrzebna! A skoro tak, to i ja, w jakimś maleńkim promilu promila - nie wiem, jaka jest mniejsza jednostka, może tyci-tyci - w sposób tyci-tyci-tyci-tyci w tym uczestniczyłam. Dzięki temu (tej świadomości - przyp. red.) jestem radosna, pomimo rozwichrzonych różnych ścieżek - przyznała ceniona aktorka.