
Leo ma wiele twarzy. W której roli wypadł najlepiej?

"Romeo i Julia" (1996)
Akcja rozgrywa się w fikcyjnym mieście Verona Beach (zdjęcia kręcono w Mexico City), gdzie od lat o palmę pierwszeństwa wojują dwa przestępcze, gangsterskie klany. Film jest wierną adaptacją najsłynniejszego tekstu wielkiego stradfordczyka Williama Szekspira - ani bieg wydarzeń, ani nawet dialogi nie odbiegają od sztuki, jednak obraz ten ma szansę pozostać jedną z najoryginalniejszych interpretacji tego działa.
Wyjątkowość filmu nakręconego przez Baza Luhrmanna polega na stworzeniu prawdziwie "postmodernistycznego" koktajlu kinowych konwencji. Tworzą one odrębny świat, w którym rozgrywa się szekspirowski dramat. "Verona Beach leży w świecie kina jako symbolu kultury XX wieku. Czerpaliśmy z różnych gatunków filmowych i z różnych epok. Są nawiązania do kina lat 70., ale także 40." - mówił reżyser. Młoda publiczność na całym świecie przyjęła luhrmannowską adaptację z entuzjazmem i zachwytem. Widzowie o bardziej konserwatywnych upodobaniach podzielili się, podobnie jak krytycy filmowi, którzy w wystylizowanej, świadomie tandetnej estetyce obrazu, wideoklipowym montażu, zawrotnie szybkiej akcji dopatrzyli się albo trywialnego spłycenia tragedii Romea i Julii, albo też dowodu na jej genialną uniwersalność. Leonardo DiCaprio i towarzysząca mu Claire Danes udźwignęli swoje role i, choć różnie oceniani przez krytyków, zagrali w sposób odwzorowujący wizję reżysera.

"Chłopięcy świat" (1993)
Film oparty na autobiograficznej powieści amerykańskiego pisarza Tobiasa Wolffa.Obok nastoletniego DiCaprio - Robert De Niro i Ellen Barkin.
Stany Zjednoczone, rok 1957. Bohaterami filmu są bezrobotna Caroline (Ellen Barkin) i jej nastoletni syn Toby (Leonardo DiCaprio). Podróżują po kraju, aby rozpocząć nowe życie i wreszcie się gdzieś osiedlić. Wtedy Caroline poznaje mechanika samochodowego Dwighta (Robert De Niro). Mężczyzna ma stałą pracę, wyznaje surowe zasady moralne, wydaje się pewny siebie - w przekonaniu Caroline jest więc idealnym kandydatem na męża i ojczyma dla Toby'ego. Wkrótce się pobierają, ale sielanka nie trwa niestety długo, gdyż Dwight szybko zdradza swoje prawdziwe oblicze. Jest apodyktyczny, niesprawiedliwie surowy wobec Toby'ego, z czasem wręcz sadystyczny wobec chłopaka. Zdesperowany Toby pragnie uciec z domu...
DiCaprio, dla którego był to początek kariery, wypadł niezwykle naturalnie. Mimo, że to nie on jest tu głównym bohaterem, skrada wiele scen i w niczym nie odstaje od wielkich aktorów, którym tu partnerował.

"Złap mnie, jeśli potrafisz" (2002)
Leonardo DiCaprio i Tom Hanks zostali wciągnięci w grę w kotka i myszkę w filmie w reżyserii uhonorowanego kilkoma Oscarami Stevena Spielberga. Frank W. Abagnale (Leonardo DiCaprio) pracował jako lekarz, prawnik oraz pilot wielkiej linii lotniczej – wszystko to, zanim ukończył 21 lat. Był mistrzem oszustwa, a także błyskotliwym fałszerzem. Dzięki niezwykłym zdolnościom do podrabiania podpisów na czekach, zgromadził fortunę wartą miliony dolarów. Agent FBI Carl Hanratty (Tom Hanks) postawił sobie za główny cel złapanie Franka i doprowadzenie go przed oblicze sprawiedliwości. Frank jednak zawsze jest o krok przed agentem, zostawiając przynętę, która sprawia, że kontynuuje on pościg.
"Byłem olbrzymim fanem Leo, od czasów jego roli w 'Chłopięcym świecie', a później w 'Co gryzie Gilberta Grape'a?' – to była naprawdę fenomenalna rola" - wskazywał Spielberg. "Leo jest aktotem pełnym inwencji, ma sporo pomysłów. Jest także swoim najlepszym krytykiem. Zdarzało się tak, że akceptowałem jakieś ujęcie, a Leo mówił, ‘Nie, nie. Chyba jeszcze do końca to nie było to. Pozwól mi to zagrać jeszcze raz.’ I w końcu powstawało coś naprawdę wyjątkowego".
DiCaprio miał możliwość spotkania się z prawdziwym Frankiem Abagnale i twierdzi, że ten człowiek ciągle posiada zdolność do całkowitego ‘rozbrojenia’ swojej ofiary. "Patrząc na niego, nigdy nie pomyślelibyśmy, że jest w stanie ukraść choćby znaczek. Posiada jednak niesamowitą zdolność, która pozwala mu zdobyć zaufanie drugiego człowiek. Używa oczu, energii i inteligencji" - opowiadał po spotkaniu aktor. Chociaż DiCaprio włączył do swojej kreacji pewne cechy autentycznej postaci, jego zamiarem nie była imitacja prawdziwego Abagnale.
Nie chciałem być zbyt idealny, ponieważ wierzę, że Frank zyskuje więcej na osobowości i uroku będąc po prostu sobą, niż człowiekiem, który perfekcyjnie oszukuje wcielając się w różne postaci. Myślę, że ma to wiele wspólnego z osobowością dzieciaka, który myśli, że uda mu się każdego przechytrzyć, nawet FBI... co w rzeczywistości robi.