
Wanda podeszła do nas i się przedstawiła. Zgrabna, z temperamentem, a ja nie lubię ciepłych klusek. Zaiskrzyło od razu - cytuje jego słowa Plejada.pl.
Na zdjęciu Wanda Kwietniewska i jej ukochany, Andrzej Miziński.
fot. AKPA / Kurnikowski

Niestety, los wówczas nie sprzyjał młodym i zakochanym. Po dwóch tygodniach spacerów i rozmów młodzi musieli ograniczyć się do listów. - Te nasze kontakty to była męka. Andrzej, zabiegany student, odwiedził mnie raz. Stawił się z kwiatkami i pudełkiem czekoladek, wytrzepał dywany, bo zbliżały się święta. Podsłuchałam jego rozmowę z moją mamą. Oświadczył, że się ze mną ożeni. "Ale ona ma 16 lat!" - zaoponowała mama. "Nie szkodzi. Poczekam", szybko odpowiedział - cytuje wspomnienia wokalistki serwis.
fot. AKPA / Mikulski

Jak się okazało - czekać przyszło mu aż 30 lat! Młodzi umówili się bowiem, że Wanda przyjedzie do niego do stolicy gdzie studiował. Jej rodzice nie zareagowali na ten pomysł entuzjazmem i ojciec piosenkarki zawrócił ją z dworca. Ponieważ Kwietniewska nie wyznała Mizińskiemu dlaczego nie pojawiła się w Warszawie, młodzieniec poczuł się odtrącony. Na trzy dekady zniknął z jej życia.
fot. AKPA / Niemiec

Przez trzy dekady jedno i drugie starało się ułożyć swoje życie. Ona - spełniała się jako artystka i wspinała coraz wyżej. Niestety - szczęście zawodowe nie szło w parze ze szczęściem w życiu prywatnym. Jej 10-letni związek, którego owocem jest ukochana córka Karina, nie przetrwał próby czasu. On założył firmę budowlaną, ożenił się i doczekał dwóch córek. Uczucie jednak nigdy nie zgasło, o czym przekonał się widząc Wandę na ekranie telewizora. Później widział ją w sklepie, ale nie odważył się podejść.
fot. AKPA / Niemiec