
Na płaszczyźnie bohaterów pojawia się również wiele negatywnych opinii dotyczących postaci, którą gra Jan Poniedziałek. Zdaniem widzów drugoplanowy bohater miał ogromny potencjał, który nie został wykorzystany.
fot. Netflix

Pojawiają się również głosy, że dołożona przez scenarzystów postać Pawła Kopińskiego, która pierwotnie nie pojawia się w tej historii, jest po prostu zbędna. Historia za wiele nie zmieniłaby się, gdyby go usunięto.
I ten uśmieszek G.Damieckiego w scenach w których kompletnie nie pasuje. M.Zbrojewicz w scenie rozmowy z synem - tego oczekuje więcej. Świetna rola J.Poniedziałka zniszczona w finale – fragment komentarza zamieszczonego na fanpage'u Netflixa.
fot. Netflix

Problematyczne jest również zakończenie serialu. Według części widzów twórcy chcieli za dużo pokazać, co sprawiło, że nie udało się logicznie i dokładnie doprowadzić każdego wątku do wyjaśnienia. Zbyt wielu bohaterów i ich historie wywołały jedynie chaos.
fot. Netflix

Ekipa odpowiedzialna za powstanie serialu "Zachowaj spokój" stała przed jeszcze jednym trudnym wyzwaniem, jakim jest realne odwzorowanie życia nastolatków. Kiedy nie jesteś częścią pokolenia, o którym opowiadasz, bardzo łatwo możesz zacząć tworzyć nierealny obraz, co zdaniem widzów wydarzyło się "Zachowaj spokój".
fot. Netflix