
„Hidalgo – Ocean Ognia” (Joe Johnston 2004)
Najbardziej przygodowy film w naszym zestawieniu opowiadający o rozgrywającym się pod koniec XIX wieku legendarnym wyścigu “Ocean Ognia” odbywającym się w Arabii Saudyjskiej, na który zaproszenie otrzymuje Frank Hopkins, Amerykanin, zwycięzca wielu konnych wyścigów, który dosiada nierasowego konia, mustanga Hidalgo. Mamy słabość do takich filmów jak “Hidalgo – Ocean Ognia”, mających w sobie coś z kina Nowej Przygody spod znaku Indiany Jonesa. Film pachnie wielką, egzotyczną przygodą, jest widowiskowy i dynamiczny, ale wiele w nim tego, o co w naszym zestawieniu chodzi, czyli cudownej, niezwykle lojalnej i wiernej przyjaźni, a raczej miłości zdanych na siebie człowieka i konia. Hidalgo i Frank (rewelacyjny Viggo Mortensen) muszą walczyć ze słabościami: pragnieniem, ranami i wycieńczeniem, a jednak odnosi się wrażenie, że są silniejsi siłą swego towarzysza. „Hidalgo – Ocean Ognia” to film idealny dla wszystkich, którzy zachowali w sobie dziecko.
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv

„Zaklinacz koni” (Robert Redford, 1998)
„Zaklinacz koni” opowiada o związku, jaki łączy człowieka i konia, tak niezwykle silnym, że dostrzegają go tylko niektórzy. Wśród nich jest Annie, matka nastoletniej Grace. Podczas pechowej przejażdżki na ulubionym koniu Pielgrzymie, dziewczynka traci nogę, jej przyjaciółka ginie, a koń zostaje ranny. Matka Grace postanawia wywieźć pogrążoną w smutku dziewczynkę i straumatyzowanego, zdziczałego konia na ranczo Toma Bookera, uzdrowiciela zwierząt, wierząc że, jeśli Pielgrzym dojdzie do zdrowia, również Grace odzyska radość zżycia. Przepiękny film pokazujący jak ludzką duszę mają zwierzęta, które potrafią cierpieć i potrzebują podobnie jak człowiek wsparcia i opieki. Koń w tym filmie zdaje się mieć głębsze pokłady empatii niż niejeden człowiek. Film z wieloma nominacjami oscarowymi i cudownymi rolami Roberta Redforda, Kristin Scott Thomas i 13-letniej wówczas Scarlett Johanssson.
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv

„Niepokonany Seabiscuit" (Gary Ross 2003)
Absolutny faworyt w tym zestawieniu. Film mądry i głęboki, chwilami zabawny, niezwykle piękny i emocjonujący tak, że w czasie gonitw gryzie się ze zdenerwowania palce! Przyznam, że to jeden z moich ulubionych filmów, który obejrzałam już dobrych kilka razy. Historia, spisanego już na straty konia, przegrywającego we wszystkich swych gonitwach, który zyskuje swą drugą szansę, wiążąc swe losy z trzema życiowo poturbowanymi mężczyznami: milionerem Charles Howard próbującym wrócić do równowagi po śmierci syna, ślepym na jedno oko konfliktowym dżokejem Johnnym „Red” Pollardem oraz starzejącym się trenerem koni, kowbojem Tomem Smithem. „Niepokonany Seabiscuit” przenosi nas w epokę wielkiego kryzysu, w której wyścigi z udziałem Seabiscuita zbierały przy odbiornikach radiowych 40-milionów słuchaczy! Identyfikowano się z nim wierząc, że dla wszystkich jest nadzieja - koń stał się symbolem: odbił się od dna i stał się bohaterem narodowym. „Niepokonany Seabiscuit” to realizacyjny majstersztyk. Sceny wyścigów filmowane są z boku z góry i z dołu. W filmie zagrało 49 koni, (w tym 10 samego Seabiscuita) i jeden mechaniczny „Equicizer”, rodzaj platformy na sprężynach, z drewnianą głową i pluszowym tułowiem, napędzana silnik Chevroleta o mocy ponad pięciuset koni mechanicznych, rozwijającej prędkość do 80 km/h, czyli tyle, co cwałujący koń! Warto zobaczyć dlaczego scenę wyścigu, w którym biegną tylko dwa konie, realizowano aż 5 tygodni!
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv