
Przecież nie jesteśmy ogórkami. Polacy mają naturalne predyspozycje do gry w piłkę, mają także serce do futbolu. Może nie w takiej ilości jak dawniej, ale wciąż rodzą się nad Wisłą piłkarskiej talenty. Polacy umieli, nadal potrafią w nią grać i będą dobrze grali w przyszłości. Zapewniam, że nie będziemy na pewno chłopcami do bicia jak w ostatnich latach! - mówił o reprezentacji Polski w piłce nożnej.

A co niemiecka ma z Cacau? Albo Podolskiego, Klose, Gomeza, Khediry, Özila i wielu innych? Takie są czasy i nie ma co się na to obrażać. Trzeba korzystać z możliwości. Dlatego jeżdżę po Europie i robię, co mogę, aby namawiać dobrych piłkarzy do gry dla Polski. Jestem pewien, że gdyby wcześniej ktoś działał tak jak ja, to taki Podolski strzelałby bramki dla nas. Skąd mam brać tych piłkarzy? Znów się pewnie ktoś obrazi, ale z kibla ich nie wezmę.
- odpowiedział Franciszek Smuda w listopadzie 2010 roku na pytanie dziennikarza o to, co reprezentacja Polski będzie miała z Manuela Arboledy.

Uganda? To są jakieś jaja. Albo te inne afrykańskie drużyny, pałętają się tam po buszu, ale w rankingu są przed nami, to jest zabawa. Tak jak w polityce notowania - mówią jedno, a później się okazuje, iż wygrał ktoś inny - takie słowa wypowiedział po tym, gdy reprezentacja Polski została skalsyfikowana na 66. miejscu w rankingu FIFA.

Żadnych innych nowych etatów nie będzie. Psychologa też nie, bo nie mamy w drużynie wariatów - stwierdził po pytaniu o zatrudnieniu psychologa sportowego w kadrze Polski.