
Ewa Sałacka była jedną z największych gwiazd polskiego kina. Jej nagła śmierć zasmuciła miliony Polaków, którzy przez dekady oglądali ją na ekranie. Gdy wydarzyła się tragedia, córka aktorki miała 12 lat. Matylda Kirstein jest dziś dorosła. Zawsze otwarcie mówi o tym, co spotkało jej mamę.

Ewa Sałacka w latach 80. była jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. Rudowłosa aktorka debiutowała w filmie Filipa Bajona pt. "Aria dla atlety", ale dopiero rola prostytutki w "07 zgłoś się" sprawiła, że o Sałackiej zrobiło się naprawdę głośno.

Ewa Sałacka, śmierć
Ewa Sałacka zmarła w 23 lipca 2006 roku w wieku zaledwie 49 lat. Tragicznego dnia wypoczywała na działce u rodziców w Arciechowie. Tam sięgnęła po szklankę soku, do której wpadła osa. Po wypiciu, uczulona na jad owada aktorka, zaczęła się dusić i doznała wstrząsu anafilaktycznego. Ewa Sałacka zmarła w drodze do szpitala, na oczach najbliższych. Osierociła 12-letnią wówczas córkę, Matyldę.

Jej tragiczna śmierć była dla wszystkich wielkim szokiem.
Smutek i ból są we mnie cały czas, tylko nie pozwalam im sobą rządzić. Musiałam zaakceptować sytuację, żeby normalnie żyć. Nie wypierałam tego, co się stało. (...) Wypłakałam wtedy chyba wszystkie łzy. Ale dzięki temu powoli odradzałam się – wspominała swoją matkę Matylda Kirstein w książce "Być dzieckiem legendy".