Najgorsze polskie filmy 2017. Największe rozczarowania ubiegłego roku w polskim kinie. Sprawdźcie nasze TOP10! [RANKING]
MIEJSCE NR 7: "Amok" (reż. Kasia Adamik)
Największymi bolączkami „Amoku” są scenariusz i reżyseria. W tym skrypcie nic interesującego nie ma; historia mająca być pasjonującym pojedynkiem inteligentnego pisarza i policjanta osiłka nawet nie zdążyła się rozwinąć, a już została unicestwiona przez Adamik. Autorka zamiast skupić się na stworzeniu pełnokrwistego kryminału woli próbować uciekać w głąb umysłu głównego bohatera i serwuje widzom projekcje jego wyobraźni, co jest po prostu tanim i pretensjonalnym zabiegiem. Zresztą sztuczności tutaj wiele.
„Amok” zawodzi niemal pod każdym względem. Produkcja, która miała szansę stać się jednym z najlepszych polskich tytułów tego roku, jest nieprzemyślana, zmanierowana, koślawa, nudna i zrealizowana bez pomysłu. Zmarnowany potencjał. Ech, a miało być tak pięknie…