
MIEJSCE 3: "Królewicz Olch" (reż. Kuba Czekaj)
„Królewicz Olch” jest świetnie nakręcony oraz zagrany. Kuba Czekaj w pełni zrealizował swoją wizję i dopieścił film stylistycznie oraz muzycznie. Widać, że w tę produkcję włożono więcej pracy niż w „Baby Bump”, gdyż jest dojrzalej, bardziej spójnie i wyraziście. Całość jest czytelniejsza i bardziej przystępna dla widza, a do tego ogromnie fascynuje i nie daje o sobie zapomnieć po projekcji. Jeżeli teraz publiczność nie „kupi” tego dzieła, to coś mi podpowiada, że za kilka lat będziemy mówić, iż „Królewicz Olch” wyprzedził swoją epokę.
"Królewicz Olch". Wołanie o normalnośćZobacz więcej
fot. materiały prasowe dystrybutora M2 Films

MIEJSCE 2: "Photon" (reż. Norman Leto)
"Photon" to jeden z najciekawszych i najlepszych polskich filmów 2017 roku. Norman Leto, zaczytany w podręcznikach do fizyki filmowy samouk, pokazał, że do stworzenia inteligentnego, interesującego i piekielnie intrygującego obrazu nie jest potrzebne publiczne dofinansowanie, czekanie na rozpatrzenie wniosków przez kolejne komisje czy zakulisowe rekomendacje. Zamiast tego dał nam w pełni autorskie kino, które może i powstawało pięć lat, ale efekt finalny całkowicie wynagradza długie oczekiwanie. Krystyna Czubówna może iść na emeryturę, bo świat byłby piękniejszy, gdyby wszystkie filmy popularno-naukowe wyglądały jak "Photon" i były czytane przez Andrzeja Chyrę.
"Photon". Krystyna Czubówna na emeryturę? Andrzej Chyra opowiada o powstaniu życiaZobacz więcej
fot. materiały prasowe dystrybutora Alter Ego Pictures

fot. Jarosław Sosiński / materiały prasowe dystrybutora Next Film