
„Drzewa” (1995) - reż. Grzegorz Królikiewicz
Film opowiada o niemożności wpływania na uczynki ludzi, człowiek rekompensuje sobie agresją wobec poddającej się naturze, która tylko pozornie jest bezbronna. Akcja filmu dzieje się w małej nadbałtyckiej miejscowości, gdzie biolog Ewa przeprowadza niezwykłe eksperymenty: hodowane przez nią rośliny na zadawany im ból przeżywają stany lękowe i wyczuwają stany psychiczne ludzi. Kiedy od spadających po wyrębie drzew zaczynają ginąć ludzie, mieszkańcy miasteczka wpadają w szał, wycinają wszystko co jest zielone. Ewa odczuwa to bardzo boleśnie, dochodzi nawet do ostrego konfliktu z mężem, który podjął decyzję o wycięciu wszystkich drzew.
Ekologiczny horror opowiadający o rywalizacji pomiędzy ludźmi a drzewami? To brzmi tak abstrakcyjnie, że nie można tego filmu nie zobaczyć. Jeszcze Grzegorz Królikiewicz na stołku reżyserskim, co tylko gwarantuje, że obraz wymknie się wszelkim ramom, w jakie mogą być zamknięte inne produkcje. To nie jest zwykły film, to film Grzegorza Królikiewicza.

„Legenda” (2005) - reż. Mariusz Pujszo
Sześć młodych kobiet postanawia spędzić wieczór panieński jednej z nich w średniowiecznym zamku w Sudetach. Spragnione sensacji bohaterki chętnie słuchają krwawej legendy związanej z historią zamku, którą opowiada zdziwaczały dozorca. Nie wiedzą, że historia nie jest wydumaną bajką, ale opisem wydarzeń, które rozegrały się tu setki lat temu, a których konsekwencje trwają do dziś. Dziewczęta będą musiały stawić czoła mocom, o których istnieniu nie miały pojęcia.
Mariusz Pujszo, znany z realizacji kiczowatych filmów za przysłowiową złotówkę, w 2005 roku postanowił zabrać się za horror. Miało być tak, jak zawsze - przede wszystkim tanio. W obsadzie same gwiazdy: Joanna Liszowska, Andrzej Nejman oraz Magdalena Modra. Właściwie jeżeli ktoś widział jeden film Mariusza Pujszo, to tak naprawdę widział je wszystkie.

„Hiena” (2006) - reż. Grzegorz Lewandowski
Borys Szyc i Magdalena Kumorek w filmie grozy, rozgrywającym się w plenerach śląskich kopalni? Czemu nie, aczkolwiek trudno całość uznać za udany film. Głównym problemem „Hieny” jest przewidywalność fabuły, a właściwie jej brak... Zupełnie tak, jakby twórca też zbytnio nie wiedział, co chce nakręcić.

„Nieruchomy poruszyciel” (2008) - reż. Łukasz Barczyk
Małe miasteczko na południu Polski. Dyrektor miejscowej fabryki, znany pod pseudonimem Generał, budzi u podwładnych skrajne emocje. Zafascynowany jedną z pracownic, Teresą, zaczyna ją molestować. Upodlona kobieta nie ma siły przeciwstawić się prześladowcy i pokornie spełnia jego erotyczne zachcianki.
Seks, przemoc i krew. Dużo krwi! OJ, Łukasz Barczyk nie zdobył sympatii widzów i krytyków tym filmem. Mimo wszystko, to wciąż mocna autorska wypowiedź Łukasza Barczyka, który uwielbia eksperymentować. Cóż, nie zawsze się udaje, ale czy ubrana w samą bieliznę i trzymająca w ręku nóż Marieta Żukowska to nie najpiękniejszy widok na świecie?!?