Przynajmniej między Katarzyną Grocholą a Olgą Bołądź, które zaprzyjaźniły się właśnie w programie. Mimo sporej różnicy wieku, panie świetnie się ze sobą dogadują:
-Mogłabym być matką Olgi, a jednak świetnie się ze sobą rozumiemy- wyznaje Katarzyna Grochola- Zresztą, często po programie śpię u niej- Olga przechowuje mnie, gdy moja córka ma mnie dość! Gadamy wtedy do piątej nad ranem. O czym? O facetach! Chodzę też na spektakle, w których gra Olga, kibicuję jej. Ale tak naprawdę to dopiero zalążek przyjaźni. Dopiero się poznajemy, choć myślę, że już wkrótce będziemy mieć więcej czasu by razem spotkać się i wypić kawę.
Jak wyglądało pierwsze spotkanie obu pań?
- Przed pierwszym odcinkiem programu czekałam na przymiarkę swojej kreacji- opowiada Olga Bołądź- Nagle z pokoju przymiarek wyszła Kasia i radośnie wykrzyknęła: "Mam talię!". Chodziło o gorset. Bardzo mnie to rozbawiło. Podeszłam do Kasi i... po prostu przedstawiłam się. Przyznam, że nie spodziewałam się, że w takim programie spotkam tak fantastyczną osobę i nawiążę z nią fajną relację.
- Cieszę się, że się zaprzyjaźniłyśmy, bo to nie jest tak, że my, uczestnicy programu, siedzimy w greenroomie i drżymy o swoje posady w show! To tylko zabawa.- opowiada Katarzyna Grochola
Czytaj także:
Zaskakujący werdykt w ćwierćfinale!
Kłótnia Grocholi w “Tańcu z gwiazdami"!
Olga Bołądź to pracoholiczka!
Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak naprawdę wygląda żona Szczęsnego! Ziewanie, szary dresik i torebka za 40 tysięcy
- Sienkiewicz chorowała od dłuższego czasu. Sąsiedzi mówią o noszach
- Robert Lewandowski uderza w Polaków. Widział, co piszą o jego wijącej się żonie
- Tak Drozda przyszedł żegnać Rewińskiego. W wytartych dżinsach pocieszał wdowę