Pawlikowska zamieściła w sieci blisko 45-minutowy film, z którego wynika, że leki na depresję nie leczą, a mogą być nawet szkodliwe.
Jedna z oburzonych lekarek zainicjowała zbiórkę na adwokata, by móc oddać sprawę do sądu.
Tymczasem Pawlikowska opublikowała oświadczenie na amerykańskim portalu Mad in America, znanym z krytyki m.in. antydepresantów. - Jestem atakowana i dostaję groźby przemocy (...), bo podzieliłam się dużą liczbą recenzowanych badań - napisała.
To jednak nie koniec. Adwokat dziennikarki i podróżniczki wezwał wymienioną wcześniej lekarkę do zaniechania naruszania dóbr osobistych. Nie będzie dochodzić swoich praw przed sądem, jeżeli pani psychiatra oficjalnie przeprosi ją w mediach społecznościowych i na portalach, w których poruszyła ten temat. Ponadto Maja Herman w ciągu siedmiu dni ma usunąć swoje wpisy i wpłacić 50 tys. zł na fundację dla zwierząt „Argos”.
Adwokat dziennikarki wyjaśnia, że ogłoszona przez lekarkę zbiórka wraz z komentarzami autorki zbiórki i powstałe w jej wyniku komentarze internautów oraz finalnie hejt wobec pani Pawlikowskiej należy traktować w szerszym kontekście, jako naruszenie dóbr osobistych.
