
Po utracie ukochanej mamy Orman wyjechała do Monachium i występowała przed niemiecką publiką - w latach 1992-1996 na deskach Labor Theater w Monachium, Pathos Vansport Theater oraz Maodernes Theater. W międzyczasie gorzko się rozczarowała w miłości. - Bolało mnie, że przy tych wszystkich ideałach, wyobrażeniach o cudownej miłości mój związek wyglądał zupełnie inaczej - cytuje słowa aktorki serwis. Gdy Orman wróciła do Polski, dołączyła do Teatru Kwadrat, z którym pozostała związana do 2012 r. (od 1998 r.). Występowała również w Teatrze Polskim we Wrocławiu (1989), Teatrze Ludowym w Krakowie (1995) oraz teatrze Atlantis w Warszawie (2004). Największą popularność zyskała za sprawą telewizyjnych produkcji.
Na zdjęciu w 2022 r.

Polscy widzowie poznali talent Orman za sprawą popularnych seriali, takich jak "Klan", "Barwy szczęścia", "Na dobre i na złe", "Glina" czy "Pierwsza miłość". Zagrała jednak również w dziesiątkach innych, jak choćby "Życie jak poker", "Trędowata ", "Adam i Ewa" czy "Quo vadis".
Na zdjęciu w 2006 r.

Aldona Orman nie słynie ze skandali ani głośnych związków. Aktorka skupia się przede wszystkim na projektach zawodowych oraz angażuje się w akcje charytatywne, w szczególności te kierowane do dzieci. Od lat współpracuje z Fundacją "Dziecięca Fantazja". Niewiele osób wie, że piękna aktorka ma za sobą przerażające doświadczenia. - Mogłam się nigdy nie obudzić, a jednak wróciłam na ziemię - przytacza wypowiedź aktorki VIVA.
Na zdjęciu Aldona Orman. Wydarzenie: 40-lecie pracy twórczej Wojciecha Młynarskiego - premiera spektaklu "Młynarski, czyli trzy elementy", dn. 31.01.2003 r., Teatr Ateneum w Warszawie.

Jak przypomina serwis, Orman po przejściu pierwszego castingu do "Klanu" dosłownie walczyła o życie. Aktorka zachorowała na sepsę - wskutek powikłań zapadła w śpiączkę i przeżyła śmierć kliniczną. Cała historia mogła się skończyć znacznie gorzej, gdyby nie przyjaciele aktorki, którzy wyważyli drzwi do jej mieszkania. Orman była bowiem sama i nieprzytomna w mieszkaniu. Kolejne cztery lata aktorki upłynęły na ciągłym kursowaniu od miejsca pracy do szpitala, w którym była cyklicznie hospitalizowana. Jak wspominała w rozmowie w programie "Pytanie na śniadanie", przypomina serwis, "by funkcjonować normalnie i dać radę później mieć cały dzień zdjęcia", musiała niekiedy najpierw pojawić się w szpitalu na kroplówkę.
Na zdjęciu Aldona Orman, XXIX Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, Gdynia, 2004 r.