Chiny: triumf i chaos

China: Triumph and Turmoil, Wielka Brytania 2012

Współczesne Chiny to kraj intensywnie się rozwijający. Sukcesowi ekonomicznemu towarzyszą poważne problemy, m.in. zanieczyszczenie środowiska, rosnące bezrobocie i niezadowolenie najuboższych.

Reżyseria:Niall Ferguson

Czas trwania:47 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Chiny: triumf i chaos w telewizji

Galeria

Chiny: triumf i chaos (2012) - Film
Chiny: triumf i chaos (2012) - Film
Chiny: triumf i chaos (2012) - Film
  • Chiny: triumf i chaos (2012) - Film
  • Chiny: triumf i chaos (2012) - Film
  • Chiny: triumf i chaos (2012) - Film
  • Niall Ferguson

    Reżyseria

  • Melanie Fall

    Producent

  • Vivienne Steele

    Kierownik produkcji

Opis programu

Dzisiejsze Chiny to kraj, który się spieszy. W rekordowym tempie powstają tu drogi, zakłady przemysłowe, lotniska, drapacze chmur, całe miasta. W Chinach trwa największa i najszybsza rewolucja przemysłowa w naszych dziejach. Chińskie towary zalewają świat. W 2016 r. Chiny prześcigną Stany Zjednoczone pod względem rozwoju gospodarczego. Czy jednak utrzymają stałe tempo wzrostu ekonomicznego? Czy będą rządzić światem i czy konsekwencją tych rządów będzie upowszechnienie chińskiej etyki ciężkiej pracy za niską płacę? Co się stanie, jeśli Chiny nie uporają się z problemami bezrobocia, zatrucia środowiska naturalnego, niezadowolenia najuboższych? Prof. Niall Ferguson, znawca Kraju Środka, twierdzi, że receptą na utrzymanie sukcesu jest ekspansja na rynki zagraniczne. I podaje przykład Zambii. W tym afrykańskim kraju można się przekonać, jak wygląda życie tam, gdzie rządzą Chińczycy. W dodatku to, co robią obecnie w Afryce, może niebawem wydarzyć się bliżej nas. Kopalnia miedzi w mieście Luanshya jest własnością rządu Chin, który kupił ją bardzo tanio podczas recesji gospodarczej w 2009 r. Zambia, jak dziś gospodarki Zachodu, potrzebowała pieniędzy. Kiedy miedź podrożała, głównie za sprawą chińskiego popytu, inwestycja okazała się bardzo opłacalna, bo chińskie fabryki potrzebują miedzi tak bardzo jak mieszkańcy Chin pracy. Nie zniechęca ich upał, fetor, brak powietrza i straszliwy hałas. Dla klaustrofobika ta kopalnia to piekło na ziemi, a raczej ponad półtora kilometra pod ziemią. Przykład Zambii jest pouczający. Jeśli Chińczycy zdominują gospodarkę światową, będą oczekiwać od wszystkich ciężkiej pracy. To nie tylko kwestia godzin, ale i warunków. Jeśli jednak oczekujemy chińskich inwestycji w naszą gospodarkę, to musimy przygotować się na chińskie pensje i godziny pracy. A co może się zdarzyć w przypadku załamania chińskiej gospodarki. Zagrożeniem jest na pewno odradzający się wśród młodzieży chiński nacjonalizm. Prof. Ferguson dociera do wspierających ten nurt "narodowych hakerów", walczących z niekorzystnym obrazem Chin w mediach Zachodu. Liu Ćing jest hakerem i założycielem Przymierza Czerwonych Hakerów. Ma patriotyczną misję, broni interesów swojego kraju przed Zachodem. Uważa przy tym, że najlepszą obroną jest atak. Według wywiadu brytyjskiego, hakerzy z Chin przenikają do komputerów brytyjskiej energetyki, telekomunikacji i zakładów przemysłowych, kradnąc własność intelektualną. Odnotowano również liczne próby dotarcia do informacji zastrzeżonych w komputerach rządowych, w tym ministerstw obrony i spraw zagranicznych. Nie wiadomo, czy to sprawka Liu Ćinga, ale to z pewnością wojownik nowej ery. Myli się ten, kto uważa, że strategiczna granica rywalizacji chińsko - amerykańskiej przebiega gdzieś na Morzu Południowochińskim lub w Cieśninie Tajwańskiej. W naszych czasach tę granicę trudno zlokalizować, jest gdzieś w przestrzeni wirualnej. Można się o tym przekonać w kawiarniach internetowych w zaułkach Pekinu.