Hold Up

Grim i Georges niespodziewanie natykają się na Lasky'ego. Poznali go kiedyś w pewnym meksykańskim więzieniu i bynajmniej nie cieszą się na jego widok. Prymitywny olbrzym, "na którym nawet muchy boją się usiąść", podejrzewa dawnych towarzyszy niedoli, że szykują włamanie. Chce się do nich przyłączyć. Obu kompanom wobec takiej perspektywy skóra cierpnie na plecach, gwałtownie więc zaprzeczają. W rzeczywistości jednak Grim przez dwa lata dopracowywał oryginalny plan napadu na bank i nie myśli z niego zrezygnować. Uwalnia się więc z Georgesem od niepożądanego towarzystwa. Wkrótce pojawia się w okolicach banku w przebraniu clowna, rozbawiając gromadę rozwrzeszczanych dzieciaków. Szybko jednak porzuca dzieci i wchodzi do banku. W suterenie odnajduje strażnika Foxa. Zaskoczony mężczyzna nie przypuszcza, że ze strony faceta z przyprawionym czerwonym nosem może grozić jakieś niebezpieczeństwo, poddaje się więc jego sztuczkom, co chłopcy - obserwujący zdarzenie przez okno - kwitują wybuchami śmiechu. Po chwili jednak w dłoni clowna zjawia się pistolet i Fox rad nierad opuszcza swe stanowisko, by z napastnikiem udać się do sali operacji bankowych. Tłum klientów uśmiecha się na widok clowna. Nikt jakoś nie może uwierzyć, że to napad. Grim wspierany przez Georgesa oraz - jak się okazuje - śliczną Lise, po kilku godzinach wodzenia policji za nos odnosi spektakularny sukces. Cała trójka bezpiecznie opuszcza bank unosząc ze sobą ponad dwa miliony dolarów. Tak zabawnego i tak genialnie przeprowadzonego napadu na bank w Montrealu - i nie tylko - jeszcze dotąd nie było. Sprawa zaczyna się jednak komplikować. Po pierwsze dlatego, że Lise, poznawszy Grima dopiero podczas napadu, woli go bardziej niż zakochanego w niej Georgesa. Po drugie zaś dlatego, że Lasky oglądając w telewizji relację o wydarzeniu nie tylko domyślił się, kto obrabował bank, lecz i zdołał odnaleźć sprawców zmierzających na lotnisko, by odlecieć do Paryża. Rusza za nimi w zwariowany pościg, z całej duszy pragnąc odebrać im walizkę pełną banknotów.