Jak było na początku

Kiedy na horyzoncie pojawiły się tumany kurzu, wzbijanego w niebo przez pędzące przez pustynię rydwany, Żydów ogarnęło przerażenie. Zbyt dobrze pamiętali niewolę, jakiej doświadczali pod twardymi rządami faraona. Trzeba było dziesięciu straszliwych plag, aby władca Egiptu ugiął się pod potęgą Boga i zezwolił na opuszczenie kraju nad Nilem przez lud Izraela. Prowadzeni przez Mojżesza Żydzi wierzyli, że nareszcie są wolni i uda im się dotrzeć do Ziemi Obiecanej. Teraz jednak, gdy faraon poprzysiągł zemstę i wysłał w ślad za uciekinierami potężną armię, wielu z nich straciło nadzieję. Ale Egipcjanie nie doścignęli Żydów. Kiedy Mojżesz wyciągnął rękę nad falami zagradzającego drogę ucieczki Morza Czerwonego, stał się cud. Wody się rozstąpiły, odsłaniając dno i dogodne przejście. Zanim egipskie rydwany dopadły uciekinierów, ci byli już po drugiej stronie. Wojsko faraona ścigało ich dalej, pędząc ciasnym przesmykiem pomiędzy skłębionymi falami morza. Wówczas Mojżesz ponownie wyciągnął rękę i na rozkaz Pana skłębione masy wód runęły na prześladowców narodu wybranego. Lud Izraela był uratowany. Nim nadszedł dzień cudownego ocalenia, minęły długie lata wędrówki przez pustynię. Bywało, że kiedy brakowało wody i żywności, wiara opuszczała tułaczy. Gdy Bóg wezwał Mojżesza na górę Synaj, głodni i spragnieni odlali ze złota posąg cielca i oddawali mu cześć. I choć świętokradczy idol wkrótce został zniszczony, to czasem, w trudnych chwilach, Żydzi powracali do zabobonnych praktyk. Wówczas Mojżesz stawał pośrodku zgromadzonych i przypominał im o łasce Pana, który wyprowadził ich z egipskiej niewoli, a także o historii ich przodków. "Jak było na początku" to zrealizowana z wielkim rozmachem opowieść biblijna. Opiewa losy świata i ludu wybranego od Adama i Ewy, poprzez czasy Abrahama oraz jego potomków, Izaaka, Jakuba i Józefa, aż do końca niewoli egipskiej i Mojżesza. Widowisko uatrakcyjniają efekty specjalne.