Jak Chińczycy podbijają Afrykę

Transforming a Continent: the Chinese In Africa, Francja 2010

Od 10 lat obecność Chińczyków w Afryce staje się coraz wyraźniejsza. W zamian za rozbudowę infrastruktury zyskują oni dostęp do bogactw naturalnych. Zderzenie kultur musi prowadzić do konfliktów.

Czas trwania:60 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Jak Chińczycy podbijają Afrykę w telewizji

Opis programu

Krętą drogą, zagubioną wśród kameruńskich lasów tropikalnych jedzie na inspekcję właściciel fabryki, pan Peng, jeden z pierwszych Chińczyków, którzy zainwestowali w Afryce. Od 15 lat przemierza kontynent wzdłuż i wszerz, a mimo to nadal nie potrafi zrozumieć mentalności swoich pracowników. Przyjeżdża do wioski i rozgląda się zaniepokojony. Robotnicy kopią rów, w którym ma być położony światłowód. Ledwo wysiadł z samochodu, a już musi zażegnać kryzys. Robotnicy narzekają, że ziemia jest zbyt twarda. Żądają premii. Pan Peng nie daje sobie w kaszę dmuchać. Szybko udowadnia, że można pogłębić rów, po czym przystępuje do negocjacji, co nie jest łatwym zadaniem, ponieważ pan Peng mówi swoim własnym językiem: mieszanką angielsko - francuską, okraszoną silnym, chińskim akcentem. Pan Peng nie zamierza ustąpić. Kiedy to dociera do robotników, wybucha awantura. Chińscy przedsiębiorcy negocjujący z afrykańskimi robotnikami - dziś to już właściwie element lokalnego kolorytu. Od 15 lat chińskie konstrukcje wyrastają w Afryce jak grzyby po deszczu. Chińczycy budują drogi, szpitale, stadiony. Na całym kontynencie bez trudu można wskazać setki zakładów oraz inwestycji finansowanych przez Pekin. W zamian chińscy przywódcy oczekują dostępu do ropy naftowej, minerałów i innych surowców, bez których chińska gospodarka nie może się rozwijać. Chińscy inwestorzy podbijają nawet dawne kolonie francuskie: Senegal, Kongo, Wybrzeże Kości Słoniowej, które zachowały silną więź z Paryżem. W Kamerunie mieszka już 30 tysięcy Chińczyków. Pięć razy więcej niż Francuzów, którzy niegdyś władali tu niepodzielnie. Wystarczyło kilka lat, by nowi przybysze zdominowali drobny handel. Pan Yen np. jest właścicielem 15 sklepików w Duali. Miejscowi nie są tym zachwyceni, choć doceniają pracowitość i operatywność Chińczyków. Dostrzegają to również żyjący w luksusie Francuzi, ale są chyba zbyt rozleniwieni, by konkurować z Chińczykami. Chińska obecność w Afryce to niestety również przemyt.