Klub porywaczy

Jest rok 1780, irlandzkie hrabstwo Waterford. Z mocy prawa najstarszy syn dziedziczy cały rodzinny majątek. Młodsi potomkowie rodu są pozbawieni prawa do spadku. Nie mając więc żadnych perspektyw na przyszłość, muszą poświęcić się kapłaństwu lub znaleźć majętną pannę, która przystanie na ożenek z biedakiem. Osiemnastowieczni kawalerowie w Irlandii najskuteczniejszy sposób zdobycia serca wybranki upatrzyli w romantycznym porwaniu. Najpierw trzeba oczarować panny, zdobywając ich przychylność, a następnie przystąpić do działania. Wszystko ma wyglądać na porwanie z wielkiej miłości. Reguły klubu są surowo przestrzegane. Jeżeli ktoś złamie prawo, zostaje natychmiast wykluczony z szeregu członków. Garrett Byrne i James Strang zostają pozbawieni członkostwa klubu i na dodatek muszą ratować się ucieczką, by uniknąć kary. Okazuje się bowiem, że jedna z porwanych panien nie osiągnęła jeszcze pełnoletności, ma dopiero 17 lat.. Tymczasem wkrótce okazuje się, że kawalerowie naprawdę zakochują się w siostrach Kennedych, a one również odwzajemniają ich zainteresowanie, choć starsza z nich, Catherine, początkowo wzbrania się przed rodzącym się uczuciem. Dla młodszej Anne to świetna zabawa i jedyna okazja, by uniknąć małżeństwa z panem Powerem, który jest dla niej o wiele za stary. Rozsądna i trzeźwo patrząca na sprawy Catherine szybko przejrzała jednak grę młodych kawalerów. Nie chce znać człowieka, który porwał ją tylko dla majątku. W tej sytuacji honorowy Garrett, który darzy Catherine prawdziwym uczuciem i szacunkiem, zamierza odwieźć siostry nazajutrz do domu. Ale nocą napadają na nich zaalarmowani żołnierze. Anne postanawia uciec ze Strangiem. W tej sytuacji podąża za nimi też Catherine, obawiając się o bezpieczeństwo siostry. Ostatecznie Garrett Byrne i James Strange zostają jednak schwytani i postawieni przed sądem. Skazani na śmierć przez powieszenie czekają na wykonanie wyroku. Tymczasem zakochane siostry Kennedy walczą o ich ułaskawienie. Anne jest gotowa nawet poślubić Powera, by ocalić życie ukochanemu Jamesowi.