Kto zna człowieka ukrytego w ścianie?

Polska 2001

Opowieść o losach Shevacha Weissa i jego bliskich. Bohater miał cztery lata, gdy wybuchła wojna. Dzięki pomocy polskich sąsiadów Weissowie przeżyli okupację. Po wojnie wyjechali do Palestyny.

Reżyseria:Bogdan Łoszewski

Czas trwania:53 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Kto zna człowieka ukrytego w ścianie? w telewizji

  • Shevach Weiss

  • Bogdan Łoszewski

    Autor

  • Maciej Bugajak

    Autor

  • Mikołaj Bugajak

    Autor

  • Bogdan Łoszewski

    Reżyseria

  • Maciej Bugajak

    Zdjęcia

Opis programu

Dziadkowie Shevacha Weissa mieszkali w Borysławiu. W niewielkim galicyjskim miasteczku żyły zgodnie obok siebie trzy społeczności: polska, ukraińska i żydowska. Ludziom wiodło się nieźle. Wszyscy, choć nierówno, korzystali ze skarbu kryjącego się w ziemi u podnóży Karpat. Cały rejon był wówczas dobrze prosperującym zagłębiem naftowym. Domy dziadków bohatera filmu stały po obu stronach przecinającego miasto potoku. Rodzice spotkali się na mostku. Ojciec, absolwent szkoły handlowej był buchalterem, potem założył sklep. Matka zajmowała się domem. Zaś babcie i dziadkowie rywalizowali o względy najmłodszego z wnucząt. Shevach miał cztery lata, gdy wybuchła wojna. Do Borysławia weszły oddziały Armii Czerwonej. Życie pod władzą sowiecką było trudniejsze, ale najgorsze czasy miały dopiero nastąpić. Do miejscowych Żydów już wcześniej docierały złowrogie wieści o losach ich rodaków w Rzeszy oraz na terenach okupowanych w Polsce i w innych krajach Europy. Lecz nikt nie mógł uwierzyć do końca, że Niemcy chcą wyniszczyć całą społeczność żydowską. Dopiero pierwsze pogromy i egzekucje unaoczniły wszystkim straszliwą prawdę. Weissowie uciekli z getta. Znaleźli schronienie u pani Góralowej. Dzielna kobieta kryła ich w swoim domu, potem w stajni, wreszcie przygotowała dla podopiecznych sekretny schowek w ich własnym sklepie. Spędzili siedem miesięcy za drewnianym przepierzeniem. Ale z czasem kryjówka przestała być bezpieczna. Niemcy tropili Żydów. Starannie mierzyli izby i pomieszczenia gospodarcze, opukiwali ściany. Weissowie wraz w paru innymi osobami przenieśli się do loszku pod miejscową ochronką. Żywność podrzucali im polscy sąsiedzi, wodę wyciskali ze spływającego błota. Kilkuletni Shevach nauczył się tam czytać po polsku. Hrabiego Monte Christo znał na pamięć. Później tom Dumasa posłużył za podpałkę i malec zajął się lekturą encyklopedii. Piwnica pod budynkiem mieszczącym ongiś borysławski sierociniec zachowała się do dziś. Jego ekscelencja ambasador Izraela w Rzeczypospolitej, były przewodniczący Knesetu, profesor uniwersytetu, po okiem pracującej kamery wydobywa z błota zalegającego loszek stłuczony talerz, złamaną łyżkę i poobijany kubek. Służyły po kolei wszystkim uciekinierom. Pierwszą porcję wodnistej kartoflanki dostawał Shevach, jako ostatnia jadła mama. Dokumentalna opowieść o losach bohatera filmu i jego bliskich jest ponura, niekiedy drastyczna, ale zarazem krzepiąca. Dzięki pomocy polskich sąsiadów rodzina Weissów przeżyła okupację. Po wojnie wyjechała do Palestyny. Pierwsze lata pobytu w Izraelu były dla nich bardzo trudne. Dokuczał upał, brak zieleni, odmienność bliskowschodniego pejzażu od rodzimych krajobrazów. Dręczyły ich wspomnienia czasów holocaustu. Nie wszyscy ocaleni mogą pogodzić się z faktem, że Zagłada, choć czyniona niemieckimi rękami, dokonała się właśnie w Polsce. To odstręcza imigrantów, a także ich dzieci, od przyjazdu do kraju przodków i cmentarza narodu żydowskiego zarazem. Shevach Weiss nie ma takich uprzedzeń. Dlatego przyjął godność ambasadora, dlatego uczestniczy w żydowskich imprezach kulturalnych, takich jak coroczne imprezy na krakowskim Kazimierzu. Zaś męstwo swoich wybawców, uczcił dekorując Jana Górala medalem "Sprawiedliwy wśród narodów świata". Nie przypadkiem aż jedną trzecią uhonorowanych tym tytułem stanowią Polacy.