Landru
Landru/Bluebeard, Francja/Włochy 1963
Landru był postacią autentyczną: sławnym mordercą kobiet, który w latach 1915-1919 zabił dla zysku 10 kobiet, zdobywając w ten sposób 35,5 tys. franków. Claude Chabrol przypomina tę historię.
Reżyseria:Claude Chabrol
Czas trwania:125 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Dramat kryminalny
Françoise Sagan
Scenariusz
Claude Chabrol
Reżyseria
Jacques Gaillard
Montaż
Jean Rabier
Zdjęcia
Pierre Jansen
Muzyka
Carlo Ponti
Producent
Opis programu
Henri-Desire Landru był postacią autentyczną: sławnym mordercą kobiet, który w latach 1915-1919 zabił dla zysku 10 kobiet, zdobywając w ten sposób sumę ponad 35, 5 tys. franków. Został aresztowany w mieszkaniu kochanki, Fernande Segret, 13 kwietnia 1919 r. Śledztwo ciągnęło się przez 19 miesięcy, gdyż brakowało materialnych dowodów zbrodni. Sprawa Landru nabrała niebywałego rozgłosu, a on sam stał się ogromnie popularny. Kryminalna afera przyćmiewała na szpaltach gazet polemiki wokół traktatu wersalskiego i niekorzystnych warunków pokoju, co było na rękę ówczesnemu premierowi Francji, Georgesowi Clemenceau. Istnieją nawet przypuszczenia, że sprawa została celowo zaaranżowana i że Landru był agentem policji (podobno widziano go w Ameryce... w kilka lat po egzekucji). Rozprawa zaczęła się 7 listopada 1921 r. i zgromadziła wiele sław: procesowi przysłuchiwały się m.in. pisarka Colette, gwiazda francuskich kabaretów Mistinguett, aktorka Cecile Sorel. 30 listopada wydano wyrok skazujący Landru na śmierć, choć oskarżenie opierało się tylko na poszlakach. Nigdy nie znaleziono szczątków ofiar. Do ostatniej chwili, nawet idąc na gilotynę, skazaniec twierdził, że jest niewinny. Został stracony 11 lutego 1922 r. Landru popełniał swe zbrodnicze czyny w czasie, gdy tysiące mężczyzn ginęło na frontach I wojny światowej (echa tej wojny docierają do widza przez wplatanie do akcji czarno-białych fragmentów autentycznych kronik filmowych). Ale właśnie wojna, skazująca tysiące kobiet na samotność i wdowieństwo, umożliwiała powodzenie jego przedsięwzięcia. Chabrol umiejętnie wydobył cały paradoks tej historii i postaci bohatera: pokazał bestię o pozorach subtelności i ogłady, mordercę, który uszczęśliwiał przed śmiercią swe ofiary.