Lepsza śmierć niż hańba

Standardowe kino akcji - szybkie tempo, strzelanina, spektakularne pościgi i walki wyszkolonych komandosów z terrorystami. Jak w większości produkcji tego gatunku, nie brakuje scen wyjątkowego okrucieństwa i rozlewu krwi. Twórca Terry J. Leonard po raz pierwszy zasiadł w fotelu reżysera, przedtem przez wiele lat swojej kariery w przemyśle filmowym był kaskaderem. Krytyka uznała dobre sekwencje kaskaderskie za największy atut filmu. Wśród nielicznych kobiet, pojawiających się na ekranie, prym wiedzie nasza rodaczka Joanna Pacuła, która wyemigrowała z kraju w 1981 roku, odnosząc sukces w Hollywood ("Park Gorky'ego"). "Lepsza śmierć niż hańba" to wytatuowany napis dumnie noszony na ramieniu przez amerykańskich żołnierzy piechoty morskiej. Film opowiada historię sierżanta Burnsa (Fred Dryer), weterana wojny wietnamskiej, który wraz z przeszkolonym przez siebie oddziałem wyrusza z tajną misją do jednego z państw Bliskiego Wschodu. Dochodzi do międzynarodowych aktów terrorystycznych. Bandyci, którzy najpierw na Cyprze zamordowali izraelskiego dyplomatę wraz z całą rodziną, znowu dają znać o sobie. Podczas demonstracji przed ambasadą USA spalono amerykańską flagę. Wkrótce zostaje uprowadzony przyjaciel Burnsa, pułkownik Halloran (Brian Keith), którego terroryści przetrzymują w charakterze zakładnika. Ambasador USA (Paul Winfield) jest za rozważną i przemyślaną akcją, chce uniknąć dalszych komplikacji i rozlewu krwi. Zdecydowany na wszystko sierżant Burns, w obawie o życie starego druha, nie zamierza jednak zwlekać. Jedynym tropem jest fotoreporterka Elli (Joanna Pacuła), którą terryryści powiadamiają o swoich akcjach, zapewniając sobie w ten sposób rozgłos i reklamę. Burns nawiązuje z nią kontakt. Udaje mu się zlokalizować miejsce kryjówki terrorystów. Odkrywa również, dla kogo naprawdę pracuje Elli.