Nasza wioska olimpijska

Rzadko udaje się skupiać prawie całą społeczność we wspólnym działaniu i to nie jeden raz, ale już siódmy rok z rzędu. A jej się to udało, i nie tylko to. Krystyna Męcik, bo o niej mowa, choć od kilku lat jest na emeryturze, swoją niezwykłą aktywnością i pomysłowością mogłaby obdarzyć kilka osób. Kiedy zorganizowała pierwszą wówczas jeszcze senioriadę sportową, nawet przez myśl jej nie przeszło, że odbije się ona takim echem i przyniesie zarówno dla niej samej jak i jej rodzinnego miasteczka takie zmiany. Nagle z prezeski małego UTW stała się czołową reprezentantką ruchu seniorskiego, bywa w sejmie, na kongresach, spotyka się z ministrami, a o jej rodzinnym mieście głośno jest za sprawą jej pomysłów. Na szóstą olimpiadę przyjechały uniwersytety z całej Polski, a mogli przyjąć ich tylko 50, bo na więcej nie było miejsc. Jak mawia pani Krystyna: nasze Łazy to taka nasza olimpijska wioska i przynajmniej do dziesiątej olimpiady niech tak zostanie.