Co więcej, utalentowana łodzianka, którą porwała stolica, woli zupełnie inne rozrywki:
- Do klubów chodzę bardzo rzadko.- opowiada Ania Bosak- Czas ze znajomymi spędzam głównie na ,,domówkach", najczęściej w bardzo wąskim gronie. W trakcie tygodnia gonię miedzy zajęciami i pracą, więc szalone imprezy są raczej wykluczone. Gdy w weekendowe wieczory spotykam się z przyjaciółmi: rozmawiamy, wspólnie gotujemy, gramy na konsoli. Wolę raczej pojechać na paintball, niż następnego dnia regenerować się po szaleństwach w klubie.
Zrozumiały jest pociąg tancerki do zajęć, które pomogą jej odreagować stres związany z pracą. A może Ani wydaje się, że jej sława sprawia, że wielu facetów... boi się poprosić ją do tańca?

Wideo