Polska z bocznej drogi

W styczniu 1997 roku we wsi Kraszewice koło Kalisza zmarła Marianna Miletich, skromna milionerka z USA. Pojawiła się w Kraszewicach 7 lat wcześniej. Pomimo że miała tam rodzinę, to gmina szybko udostępniła jej mieszkanie socjalne, opiekę. "Od razu wyczuliśmy, że gmina może mieć w tym interes" - przyznaje szczerze (choć trochę cynicznie) ówczesny wójt, Stanisław Jeziorny. I faktycznie gmina zrobiła na Mariannie dobry interes. A dokładnie na spadku, który zapisała nie rodzinie, a gminie właśnie - okrągłej sumie miliona dolarów. Historia spadku po milionerce pokazuje, że nie zawsze duże pieniądze zapisane polskiej społeczności muszą być rozkradzione czy zmarnowane. W Kraszewicach zawiązano Stowarzyszenie Marianny Miletich, które zarządza spadkiem. Stowarzyszenie daje gminie dotacje na realizowanie najważniejszych inwestycji. Paradoksalnie gdyby pieniądze przejęła bezpośrednio gmina, mogłoby to jej utrudnić występowanie o środki na działalność samorządową z budżetu centralnego. Ale pieniądze wykorzystane zostały zgodnie z największymi potrzebami - wybudowano drogę i halę sportową dla szkoły.