"PRZYJACIÓŁKI" SEZON 8. OD CZWARTKU, 1 WRZEŚNIA O GODZ. 21:05 W POLSACIE!
"PRZYJACIÓŁKI" SEZON 8. OD CZWARTKU, 1 WRZEŚNIA O GODZ. 21:05 W POLSACIE!
Zuza (Anita Sokołowska) w serialu "Przyjaciółki" od początku była tą z czterech głównych bohaterek, która najmocniej stąpa po ziemi. Musiała zawsze wszystko dokładnie przemyśleć, nie angażowała się zbytnio w relacje z mężczyznami i robiła tylko to, na co miała ochotę. Z biegiem czasu okazało się jednak, że także ona ma chwile, w których pokazuje uczucia i swoje słabości.
Wcielająca się w niedostępną Zuzę Anita Sokołowska przyznaje, że to, co będzie działo się z nią w 8. sezonie serialu, przechodzi jej najśmielsze oczekiwania.
Tym razem Zuza mnie samą zaskoczyła. W tym sezonie ta postać jest świetnie rozpisana. Ta żelazna dama, osoba, która unika miłości i relacji, nagle postanowiła, że będzie miała dziecko.
Przypomnijmy, że Zuza była już w ciąży w 4. sezonie "Przyjaciółek". Niestety, bohaterka poroniła, a sama bardzo to przeżyła. Ojcem dziecka był Wojtek (Lesław Żurek), przez którego później Zuza straciła miłość Jerzego (Mariusz Bonaszewski). Teraz Jerzy wraca i już w 1. odcinku nowej serii wyzna jej, że wciąż ją kocha! Ale w życiu Zuzy jest już ktoś inny - Jasiek (Marek Bukowski). Z którym z nich panna Markiewicz zapragnie mieć dziecko? Zobacz, co na ten temat powiedziała nam Anita Sokołowska!
CZYTAJ TAKŻE:
Natasza Urbańska o mężu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Natasza Urbańska mówi o rozwodzie z Józefowiczem. "Wielkie szczęście"
- Krzan zebrało się na podsumowania i odsłoniła brzuszek. Jest czego gratulować?
- Wyciekły niepokojące zdjęcia Margaret. Tak nas promuje przed Francuzami. Wstyd?
- Wypełniony kościół na pogrzebie Zbigniewa Lwa-Starowicza. Jeden szczegół łamie serce