Radegast

Polska 2008

Opowieść o przymusowym spotkaniu bogatych Żydów z Europy Zachodniej i biednych Żydów z Europy Środkowo-Wschodniej, których w 1941 roku Niemcy zwieźli do łódzkiego getta.

Czas trwania:50 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Radegast w telewizji

Galeria

Radegast (2008) - Film
  • Borys Lankosz

    Autor

Opis programu

Urodziłam się w Niemczech, w Hamburgu. Mój ojciec zajmował się importem i eksportem wina. Moja siostrzyczka była o pięć lat młodsza. Mieliśmy piękne mieszkanie. I piękne życie ze wszystkimi wygodami, jakie wtedy można było mieć - wspomina Lucille Eichengreen, jedna z niewielu ocalałych byłych mieszkanek łódzkiego getta, którzy trafili tam z Zachodu. Jej relacja jest motywem przewodnim filmu Borysa Lankosza o łódzkiej stacji kolejowej Radogoszcz, za okupacji niemieckiej Radegast, dokąd przyjeżdżały transporty Żydów z Zachodu i skąd wyjeżdżały analogiczne transporty na Wschód, skąd już nikt nie miał prawa wrócić. "Radegast" to jednak nie tylko filmowy zapis martyrologii, skądinąd wstrząsający. To także próba umożliwienia spotkania (dopóki żyją jeszcze ostatni świadkowie) dwóch światów, tzn. Żydów z Zachodu, z reguły świetnie wykształconych, opływających w luksusy przedstawicieli społecznej elity, z ich wschodnimi braćmi, często biedującymi, parającymi się głównie rzemiosłem i pomniejszym handlem. Tam była kamienista droga, która nie wyglądała jak droga, ale jak coś, co zdarza się na końcu cywilizacji - mówi Erwin Singer, praski Żyd, który również przeżył piekło getta w Litzmannstadt (okupacyjna nazwa Łodzi). Dla wielu przybyszów z Niemiec, Austrii, Czech i Luksemburga pobyt w Łodzi był podwójnym szokiem. Po pierwsze zamknięcie za murami getta, głód i niewola; po drugie zaś zetknięcie ze światem stojącym kulturowo o kilka szczebli niżej - pełnym brudnych chodników i schodów, zarośniętych, wysiadujących po ulicach mężczyzn, publicznych i niezbyt dyskretnych wychodków, braku bieżącej wody itp. Nie chciało się wierzyć, że ludzie tak jeszcze żyją w 1941 roku - wspomina Eichengreen, a odwiedzając po latach ulice niegdysiejszego getta z niedowierzaniem konstatuje, że schody są tak samo brudne jak kiedyś, a niektóre miejsca wyglądają wręcz gorzej niż przedtem. Trudno się dziwić, że między łódzkimi Żydami a ich ziomkami z Zachodu szybko pojawiły się niesnaski. Przybysze, szybko nazwani mianem jekkes (czyli "kamizelki" ze względu na swój szykowny wygląd), patrzyli na miejscowych z góry. Pianistka Stella Czajkowska pamięta, że traktowali Żydów wschodnich jak obywateli trzeciej kategorii. Przywódca łódzkiego getta, Chaim Rumkowski, zarzucał nowo przybyłym bezczelność i publicznie twierdził, że niepotrzebnie obawiał się Cyganów, gdyż rodacy zza Odry są od nich gorsi. Kiedy w maju 1942 roku Niemcy zażądali od niego wytypowania Żydów do deportacji na wschód, bez większych wahań wyznaczał najpierw obcych. Między październikiem 1941 a majem 1942 roku za murami łódzkiego getta hitlerowcy uwięzili śmietankę europejskiej inteligencji. Wśród miejscowych szybko zaczęło krążyć żartobliwe powiedzenie, wedle którego w przeliczeniu na 1 metr kwadratowy miano tam wówczas więcej przyszłych noblistów niż reszta świata. Gdyby nie gruźlica, zapewne do Litzmannstadt trafiłby również Franz Kafka, tak jak trafiły dwie jego siostry, profesor onkologii Wilhelm Caspari, śpiewak operowy Rudolf Bandler, wybitny chemik i kandydat do nagrody Nobla Hugo Ditz i wielu, wielu innych, zmarłych później z głodu i wycieńczenia lub wywiezionych do obozów zagłady. Film Lankosza to jeden z przejmujących śladów ich krótkiej i dramatycznej obecności na polskiej ziemi. Srebrny Feniks na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Żydowskie Motywy, Warszawa 2009. Film dokumentalny, 51 min, Polska, 2008Reżyseria i zdjęcia: Borys Lankosz Scenariusz: Andrzej Bart