Ranczo miłości

Połowa lat 70. Charlie i Grace Bontempo (Joe Pesci, Helen Mirren), nie zważając na protesty obrońców moralności, otwierają w Newadzie pierwszy legalny dom publiczny. Przybytek znany jako "Ranczo miłości"okazuje się żyłą złota. Zarządzaniem interesem zajmuje się Grace, podczas gdy jej małżonek nieustannie ugania się za pracownicami i wymyśla nowe pomysły na zwiększenie dochodów. Pewnego dnia sprowadza na ranczo argentyńskiego boksera Armando Bruzę (Sergio Peris-Mencheta), w którego zainwestował spore pieniądze. Doświadczony sportowiec ma u nich mieszkać i przygotowywać się do powrotu na ring. Z powodu kryminalnej przeszłości Charlie nie może zostać menadżerem Bruzy, zostaje nim więc Grace. Wkrótce chłodna, uszczypliwa kobieta ze zdziwieniem zauważa, że znacznie młodszy do niej pięściarz nie jest wobec niej obojętny. "Ranczo miłości" to pierwszy od czasu nominowanego w 2005 roku do Oscara "Raya" film Taylora Hackforda, mającego na koncie takie przeboje, jak "Adwokat diabła" i "Dolores". Reżyser zdecydował się powrócić do pracy, zafascynowany historią małżeństwa Conforte, które korzystając liberalizacji prawa odważyło się otworzyć na konserwatywnej prowincji niecodzienny biznes. Nie mniej znaczącym powodem powrotu za kamerę była chęć ponownej współpracy z żoną Helen Mirren, poznaną 26 lat wcześniej na planie "Białych nocy". Laureatka Oscara za rolę w "Królowej" przyjęła pomysł entuzjastycznie, skuszona perspektywą pracy z mężem, ale przede wszystkim nietuzinkową postacią swojej bohaterki. Kinomanów szczególnie zelektryzowała wiadomość, że na planie stworzy duet z powracającym na ekrany po kilkuletniej przerwie Joe Pescim. W "Ranczu miłości" Pesci, pamiętany z filmów Martina Scorsese oraz komediowych kreacji nieporadnego włamywacza w "Kevin sam w domu" i "Kevin sam w Nowym Jorku", miał okazję jeszcze raz wcielić się w rolę ekscentrycznego narwańca.