Roman Dmowski
Polska 1995
Filmowa biografia jednego z najwybitniejszych polskich polityków mijającego stulecia. Roman Dmowski był synem brukarza i dobrze rozumiał, że naród nie składa się tylko z jednej warstwy szlacheckiej.
Reżyseria:Marian Kubera
Czas trwania:49 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Film dokumentalny
Roman Dmowski w telewizji
Galeria
Obsada i Twórcy
Henryk Bista
Mariusz Bonaszewski
Tomasz Marzecki
Andrzej Wójcik
Zdjęcia
Dariusz Wowski
Montaż
Marian Kubera
Reżyseria
Opis programu
Filmowa biografia jednego z najwybitniejszych polskich polityków mijającego stulecia. Roman Dmowski był synem brukarza i dobrze rozumiał, że naród nie składa się tylko z jednej warstwy szlacheckiej, ale także z chłopów, robotników, rzemieślników, inteligencji. Stworzony przez niego obóz polityczny zakładał, że udział w rządzeniu krajem powinny mieć wszystkie warstwy społeczne. Sam Dmowski już od młodzieńczych lat przejawiał skłonności do działalności politycznej. Był m. in członkiem Związku Młodzieży Polskiej, zw. "Zetu", co ułatwiło mu wejście w szeregi konspiracji dorosłych. Szybko dołączył do tajnej Ligi Polskiej, przekształconej później w Ligę Narodową. Kiedy wybuchła I wojna światowa, Dmowski podjął szczególnie aktywną działalność na rzecz niepodległości ojczyzny. Zorganizował Komitet Narodowy Polski, który z czasem uznany został przez mocarstwa zachodnie za oficjalną reprezentację Polski. Dmowski był delegatem Polski na konferencję pokojową w Paryżu, gdzie usilnie zabiegał o przywrócenie Polsce Górnego Śląska, Pomorza z Gdańskiem, Warmii i Mazur oraz inkorporację Litwy i części Białorusi i Ukrainy. Po zakończeniu wojny był m. in. posłem na sejm, ministrem spraw zagranicznych. W roku 1926 po przewrocie majowym, w celu konsolidacji rodzimej prawicy założył Obóz Wielkiej Polski. Był człowiekiem oczytanym, o nieprzeciętnej inteligencji. Znał dobrze rosyjski, angielski, niemiecki i francuski, czytał więc wiele w oryginale. Lubił klasyczną tragedię grecką, twórczość Szekspira, a także Mickiewicza. Zmarł na początku 1939 roku, los oszczędził mu więc widoku wrześniowej klęski.