Samotni

Kino czeskie w wielkim stylu od kilku lat podbija Europę. Także w Polsce ma wielu zwolenników czego dowodem są choćby właśnie "Samotni" - zwycięzca XVI Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Opowieść młodego reżysera Davida Ondricka jest bardzo współczesna i z pozoru, banalna. Tytułowi samotni to kilkoro młodych Czechów, którzy wiodą z pozoru dostatnie i wydawałoby się ciekawe życie świeżo upieczonych yuppies. Jeden jest beztroskim muzykiem (Jiri Machacek), któremu zabawa i nadmiar marihuany nie pozwalają pamiętać o własnej narzeczonej. Drugi, radiowy didżej (Sasa Rasilov), śle do swojej byłej dziewczyny na falach eteru zakamuflowane komunikaty, z których śmieje się całe miasto. Dziewczyna, Hanka (Jitka Schneiderova), jest natomiast adorowana przez żonatego chirurga (Ivan Trojan), który nie oglądając się na rodzinę robi wszystko, by tylko ją zdobyć. Kolejnym samotnym jest Robert (Mikulas Kren), pracownik biura podroży, sprzedający Japończykom wycieczki po czeskich domach. Galerii dopełnia Vesna (Labina Mitevska), czekająca na znak od UFO, jak pokierować własnym życiem. Wszyscy oni walczą ze swoim największym i podstępnym wrogiem - samotnością, powoli zatruwającą ich serca. Mimo ironii, paradoksów i wybuchów śmiechu Ondrickowi udało się przekazać kilka gorzkich słów prawdy o naszej kolorowej codzienności, będącą tylko maską skrywającą coraz większe wyobcowanie młodych ludzi, o których zwykliśmy mówić, że życie dało im wielką szansę.