Skradzione obrazy

Lopott képek, Węgry 2006

60-letni Ottó rozpoczyna przygodę z filmowaniem. Kamerą cyfrową nagrywa żonę. Aparat zostaje skradziony i trafia w ręce kibica Manchesteru United. Niebawem kamera ponownie zmienia właściciela.

Reżyseria:József Pacskovszky

Czas trwania:100 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Komediodramat

Skradzione obrazy w telewizji

  • József Pacskovszky

    Reżyseria

Opis programu

Węgierskie kino autorskie w pełnej krasie. Po wyrazistym Kolorze szczęścia József Pacskovszky znów sięga po kolażową strukturę opowiadania, mnożąc bohaterów i życiowe problemy, portretując niemałą część współczesnego społeczeństwa. Centralnym wątkiem spajającym wszystkie mikrohistorie jest przenośna, cyfrowa kamera wideo. To za jej pomocą poznajemy 60-letniego Ottó, który rozpoczyna przygodę z filmowaniem. Kręci głównie swoją żonę, również emerytkę. Niestety na światło dzienne wychodzą skrywane urazy, wzajemne pretensje i rodzinne tajemnice. Kamera zostaje skradziona. Trafia w ręce 40-latka, kibica Manchesteru United. Ten wpada na ryzykowny pomysł kręcąc kobiety, z którymi umawia się na randki. W końcu na mężczyznę spadną same problemy, a kamera ponownie zmieni właściciela. Profesjonalnie do sprawy podchodzi Péter, chcąc za pomocą kamery pomagać ludziom w rozwiązywaniu problemów. Otrzymuje zlecenie od Chinki, która zazdrosna o męża pragnie wykryć jego domniemaną zdradę. To kolejny z licznych przystanków w wędrówce kamery z rąk do rąk. Posługując się figurą przenośnego urządzenia do rejestrowania rzeczywistości, reżyser ma możliwość ukazania prawdziwej panoramy charakterów, wejrzenia w codzienne życie, obserwacje ludzi w ich naturalnym otoczeniu. Przedmiot jako katalizator akcji to pomysł wykorzystywany w kinie dość często. Wystarczy wspomnieć symboliczną funkcję roweru w Złodziejach rowerów czy strzelby w niedawnym Babel. Jednocześnie Pacskovszky zdaje się zastanawiać nad tempem życia, cywilizacji, technologicznym "wyścigiem zbrojeń". W pewnym momencie jeden z bohaterów mówi: "Żyjemy w przyspieszonym świecie, prawda? ". Na to pytanie musimy odpowiedzieć sobie sami. Obraz utalentowanego Węgra wyraźnie sygnalizuje taką problematykę, każąc nam zastanowić się nad otaczającym światem i naszym w nim miejscu.