Środek puszczy najbliżej absolutu

2016

Czas trwania:23 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Środek puszczy najbliżej absolutu w telewizji

Opis programu

Joanna Kossak, urodzona w Krakowie w rodzinie Kossaków (prawnuczka Wojciecha), już w dzieciństwie pokochała Puszczę Białowieską. Przyjeżdżała tu na wakacje do ciotki - znanej biolog Simony Kossak. Od niej przejęła fascynację przyrodą i końmi. Malowała je od dzieciństwa - do czasu, gdy będąc uczennicą krakowskiego Liceum Sztuk Plastycznych, usłyszała: nawet najgorsza tandeta podpisana Kossak zawsze się sprzeda. Mając 27 lat zamieszkała w wymarzonej Białowieży. Urodziła dwoje dzieci, jedno z upośledzeniem umysłowym i autyzmem. Mąż - artysta nie spełnił się w roli ojca i wyjechał. Została sama - bez środków do życia, w drewnianej leśniczówce pozbawionej prądu i centralnego ogrzewania, w środku Puszczy Białowieskiej. I wtedy po raz pierwszy doznała miłosierdzia płynącego z tego miejsca. W puszczańskich wsiach mieszkają specyficzni, serdeczni ludzie, którzy nie żyją tylko po to, by mieć. Joanna nigdy nie czuła, że patrzą na nią inaczej, bo jest katoliczką czy z Krakowa, czy w ogóle przyjezdną. Kiedy nie miała środków do życia i walczyła z chorobą synka, to tak naprawdę nie przeżyłaby ani dnia bez pomocy ludzi stąd. Miała kredyt w miejscowym sklepiku - rzędu nawet kilku tysięcy złotych, pożyczano jej prywatne samochody, aby dojechała z dziećmi do lekarza, przez kilka lat czekano na spłatę czynszu, dostawała jedzenie. Często nie wiedziała nawet od kogo, znajdowała po prostu na progu domu kawałek schabu czy szynki, a na Boże Narodzenie - skarpety zrobione na drutach, zawieszone na płocie. Synek wymagał całodobowej opieki, więc Joanna przestała spać. W drugim miesiącu życia doznał porażenia poszczepiennego, w efekcie czego pojawił się paraliż i autyzm. Lekarze nie dawali mu żadnych szans na poprawę. Wtedy po raz drugi pomogła Puszcza. Joannę nie stać było na drogich specjalistów, zresztą na żadne prywatne wizyty lekarskie nie miała środków. Ale mieszkała w prastarej puszczy. Zapraszała więc do swojej leśniczówki największe sławy lekarskie, oferując im darmowe wakacje w zamian za zajęcię się jej dzieckiem. I mały Dan został wyleczony z paraliżu. Zrobił to lekarz z Mongolii. Pozostał jeszcze autyzm. I wtedy Puszcza okazała swą moc po raz trzeci. Całe dnie spędzali, kąpiąc się w leśnym, aseptycznym jeziorku, by odbudować będące w zaniku mięśnie chłopca. Potem Danik zaczął raczkować, chodzić i wędrować samodzielnie po Puszczy. Dziś 16 - letni Dan jest całkiem sprawny fizycznie i mówi jak najęty, chociaż pozostaje na poziomie intelektualnym kilkulatka. Ma też swoje fobie. Przez 5 dni w tygodniu przebywa w specjalnym ośrodku, gdzie uczy się z podobnymi sobie dziećmi. Joanna po ciężkiej chorobie wróciła do życia i malowania - koni oczywiście. Ma za sobą pierwsze wystawy. Kocha Puszczę, w której mieszka i twierdzi, że tu jest najbliżej absolutu.