Świąteczny gość

W niewielkim amerykańskim miasteczku New Chatham życie toczy się utartymi koleinami. Jak co roku przed świętami starsi mieszkańcy składają hołd żołnierzom, którzy oddali życie w I i II wojny światowej oraz poległym w Korei, Wietnamie i Iraku. Dla George'a i Carol Boyajian jest to szczególnie bolesny okres. Przed 12 laty zginął ich syn i od tej pory nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia. Chłopak poległ w Zatoce Perskiej w 1990 r. podczas operacji "Pustynna tarcza". Stracił życie, ratując dwóch kolegów z jednostki. Sierżant sztabowy John Boyajin miał zaledwie dwadzieścia parę lat, zaciągnął się do wojska na ochotnika. Wyruszając do Iraku był pełen wiary, że wróci, chociaż ojciec już wtedy miał złe przeczucia. Tragiczną wiadomość rodzice dostali właśnie w Wigilię. Po stracie Johna w ich domu zapanowała żałoba, nie chcieli już się weselić. Młodsza córka Jean dorastała w poczuciu krzywdy. Nie tylko straciła ukochanego brata, nie miała też już nigdy choinki ani prezentów gwiazdkowych. W domu Boyajinów kolejne Boże Narodzenie zapowiada się pełne smutku i bolesnych wspomnień. W tym roku rodzina przeżywa podwójną tragedię: 12. rocznicę śmierci Johna i poważną chorobę 22-letniej córki Jean. Wykryty niedawno u dziewczyny guz piersi może okazać się śmiertelny. Jean przeszła zabieg operacyjny, ale wyniki badań będą dopiero za kilka dni. Panująca w miasteczku przedświąteczna atmosfera tylko drażni Boyajinów. Ale dla George'a te święta są jednak inne. Ogarnia go jakaś przedziwna nostalgia, czuje się, jakby tym razem jego syn był gdzieś w pobliżu, czuwał nad rodziną, dodawał im otuchy i wiary. Jadąc samochodem George nieomal ulega tragicznemu wypadkowi. Tylko cudem unika zderzenia z potężną ciężarówką. W półmroku dostrzega nagle przy drodze młodego chłopaka, którego zaprasza na święta do siebie. Okazuje się, że Matthew jest rówieśnikiem Johna i podobnie jak on służył w Iraku w oddziałach specjalnych. Ten tajemniczy świąteczny gość niespodziewanie odmienia życie całej rodziny.