
"Sanatorium miłości" cieszy się znakomitą oglądalnością i uznaniem widzów. Redakcji serwisu Telemagazyn.pl udało się porozmawiać z kilkoma seniorami o kulisach tego popularnego formatu. Co nam zdradzili? Jak kuracjusze wspominają swoją telewizyjną przygodę? O co mają żal do produkcji? Tych rzeczy mogliście nie wiedzieć o "Sanatorium miłości".

Jak Piotr Hubert wspomina swój pobyt w Polanicy-Zdroju?
Zaskoczyła mnie atmosfera na planie. Spodziewałem się, że będzie miło, ale nie do tego stopnia. W końcu ekipa TVP była w pracy i mogli być czasem zmęczeni. Jednak nic z tych rzeczy. Zawsze uśmiech, uprzejmość i dowcip. Nie jestem w stanie wskazać, niczego, co w tamtym czasie mogłoby być dla mnie uciążliwe - wyznał w rozmowie z nami kuracjusz.

Marta Manowska jest bardzo sympatyczna, ciepła, a jak trzeba, to pazurek też potrafi pokazać (śmiech). Raz mnie nawet z nią pomylono. Pamiętam, że jak mnie Marta zobaczyła, to powiedziała: "O, to ja będę tak wyglądać za parę lat" - zdradziła nam Natalia.

Marta potrafi się z ludźmi zawsze dogadać. Ma dar docierania, otwierania ludzi, umiejętnie ciągnie za język. Zresztą Natalia ma coś w sobie z naszej wspaniałej prowadzącej... - dodaje Marek.