Wolny jak wiatr

Greg Cima mieszka z matką i młodszą siostrą w Las Vegas. Chłopak dobrze się uczy, świetnie też gra w futbol amerykański. Właśnie dostaje się do szkolnej reprezentacji, gdy matka oznajmia mu, że cała rodzina przenosi się do małego miasteczka Kanab w stanie Utah. Są ku temu dwa powody: ojciec Grega, odsiadujący od kilku lat karę więzienia, został przeniesiony do tamtejszego zakładu karnego, a matka właśnie w Kanab dostała pracę. Chociaż Greg wcale nie ma ochoty się przeprowadzać, nie ma innego wyjścia. Nie może darować ojcu, że ten niegdyś znany gracz futbolowy, po kontuzji kolana, która przerwała jego karierę, zajął się handlem narkotykami, wpędzając tym nie tylko siebie, ale i swoich bliskich w kłopoty. W nowym miejscu Greg spotyka się z niechęcią, a nawet wrogością kilku uczniów ze szkoły, którym przewodzi niejaki Dave Promisco. Jego ojciec jest naczelnikiem więzienia, największego zakładu pracy w okolicy, zatrudniającego wielu miejscowych. Promisco senior trzęsie więc miasteczkiem, a nawet decyduje o składzie szkolnej drużyny. Nie chcąc, żeby Dave miał zbyt silnego rywala, doprowadza do wyrzucenia Grega z drużyny. Chłopak jest załamany. Ale poznany przypadkowo Indianin Wa Tho Huck niespodziewanie oferuje mu swoją pomoc: jedzie z nim do szkoły na rozmowę z trenerem, ustala, że chłopak nie będzie uczestniczył w zajęciach, lecz będzie miał prawo grać na zawodach. Sam zobowiązuje się przygotować go do tych występów. Greg rozpoczyna treningi pod okiem Indianina: dźwiga ciężkie worki i wiaderka z wodą, dużo biega po pustynnych skałach. Nabiera siły i wytrzymałości. Niespodziewanie Greg odkrywa, że jego czerwonoskóry trener jest... duchem zmarłego w 1953 r. znakomitego lekkoatlety amerykańskiego Jamesa Thorpe'a. Indianin potwierdza to odkrycie, opowiada, jak opuścił świat duchów, żeby pobyć jeszcze na Ziemi, ale ma świadomość, że niedługo będzie musiał wrócić tam, gdzie teraz jest jego miejsce. Właściwy moment nadejdzie, gdy Greg zdoła schwytać widzianego na pustyni białego rumaka.