Wszyscy wygrywają

Kiedy prywatny detektyw Toma O'Toole przyjmuje zlecenie od pięknej i intrygującej Angeli Crispini, nie przypuszcza nawet w co się wplątuje. O'Toole jest znany z głośnych spraw sądowych, teraz ma zająć się oczyszczeniem swojej klientki z zarzutu morderstwa zupełnie dla niej obcego mężczyzny. Detektyw, początkowo niechętny, zamierza odrzucić propozycję, jednak prowokowany przez dziwnie fascynującą go kobietę - zakochuje się i postanawia rozwikłać sprawę, która zaczyna go wciągać coraz bardziej. Zagłębiając się w śledztwo stopniowo odkrywa przerażającą prawdę. Film Reisza można potraktować jako sondę badającą mentalność współczesnej Ameryki. Jest tam średniej wielkości mieścina ze swoim establishmentem, marginesem oraz całą przeciętnością, jest też amerykański idealizm (adwokat), praktycyzm (emerytowany sędzia), mit sukcesu (prokurator), religijne ożywienie (dziwny kościół budowany przez byłego handlarza narkotykami) i zasady moralne (reprezentowane przez byłą prostytutkę). Reżyser zadbał także o psychologiczne skomplikowanie postaci oraz niejasność co do motywów ich działania. Jedno jest pewne: główne postaci dramatu tkwią po uszy w moralnym grzęzawisku. Crispini - przedmiot ponurych intryg, ale także znakomity okaz femme fatale; O`Toole - idealista o czystym sercu, który próbuje - kolejny, może ostatni raz - podchodzić do rzeczywistości bez relatywistycznego nastawienia i skazany jest na klęskę.