Zatopiony skarb

Polska 2004

Poszukiwacze z National Geographic Polska odkrywają sekrety wraku trójmasztowca, znalezionego w odległości 20 mil morskich od Łeby na głębokości trzydziestu kilku metrów.

Czas trwania:40 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Zatopiony skarb w telewizji

Opis programu

Przez Bałtyk wiodły w dawnych wiekach główne szlaki handlowe, którymi pływały statki kupców skupionych w Hanzie. Ta powstała w połowie XIII wieku wspólnota handlowa formalnie istniała niemal do końca XVII wieku, ale głównie w XIV i XV wieku odgrywała wielką rolę handlową i polityczną. Zrzeszała aż 160 miast z Lubeką na czele, w Polsce należały do niej Gdańsk, Elbląg, Toruń, a nawet leżące daleko od morza Kraków i Wrocław, które spławiały towary rzekami. Wyładowane towarami statki były łakomym kąskiem dla rozbójników morskich, którzy łupili je, a bywało, że i zatapiali, niektóre szły na dno w wyniku potyczek i bitew na morzu, jeszcze inne pochłonął sztorm. Stare dokumenty świadczące o ożywionym ruchu handlowym na Morzu Bałtyckim naprowadziły poszukiwaczy z National Geographic Polska na ślad zaginionych transportów morskich. Z historycznych zapisów wynika, że przybrzeżny pas Bałtyku i dno Zatoki Gdańskiej powinny się aż roić od zatopionych statków. Jeden z takich wraków namierzono w odległości 20 mil morskich od Łeby na głębokości trzydziestu kilku metrów. To dość płytko. Zresztą cały Bałtyk jest morzem stosunkowo płytkim i pod tym względem dobrym do prowadzenia podwodnych badań. To, co przeszkadza nurkom, to raczej zimno i słaba widoczność w wodzie, a także bardzo zmienna pogoda. Nie odstraszyło to jednak 9 - osobowej ekipy National Geographic. Po kilkunastu miesiącach poszukiwań nurkowie wyruszyli w morze. Była to pierwsza tego typu wyprawa na Bałtyku. Badany przez nich wrak okazał się trójmasztowcem sprzed ok. 200 - 300 lat, długim na ok. 30 metrów, z szerokim pokładem, świetnie zachowanymi burtami i dziobem. Prawdopodobnie zatonął w czasie sztormu, a rodzaj przewożonego towaru - talbot - wskazuje, że musiała to być jednostka angielska. Więcej szczegółów uda się, być może, ustalić, jeśli Muzeum Morskie zdecyduje się na jego dokładniejsze badania. Ale już dziś wiadomo, że jest to największe znalezisko tego typu na Bałtyku w ciągu ostatnich kilku lat.