Złota Setka Teatru Telewizji - Garderobiany

Garderobiany, Polska 1991

Sztuka znanego dramatopisarza i scenarzysty Ronalda Harwooda, który przez kilka lat był członkiem aktorskiej społeczności i garderobianym, a potem biografem. Stworzył konstrukcję, którą aktorskie osobowości mogą dowolnie ukształtować.

Reżyseria:Maciej Wojtyszko

Czas trwania:134 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Teatr/Dramat

  • Igor Przegrodzki

  • Jerzy Schejbal

  • Grażyna Krukówna

    jako Norman

  • Mirosława Lombardo

    jako Madge

  • Ewa Skibińska

    jako Irene

  • Cezary Kussyk

    jako Geoffrey

  • Włodzimierz Głodek

    Zdjęcia

  • Maciej Wojtyszko

    Reżyseria

  • Grzegorz Małecki

    Scenografia

  • Józef Domaradzki

    Montaż

Opis programu

Sztuka znanego dramatopisarza i scenarzysty Ronalda Harwooda. Spektakl w reżyserii Macieja Wojtyszki został zaliczony do Złotej Setki Teatru Telewizji. "Żadna z postaci w tej sztuce nie jest wiernym portretem prawdziwej osoby" - zastrzegał się Ronald Harwood po premierze sztuki w Royal Exchange Theatre w Manchesterze. Dociekliwym dziennikarzom i krytykom trudno było jednak uwierzyć w czysto fikcyjną proweniencję wielu scen i scenek z życia zespołu grywającego repertuar szekspirowski w prowincjonalnych teatrach. Harwood przez kilka lat był członkiem takiej aktorskiej społeczności, kierowanej przez wybitnego angielskiego tragika Donalda Wolfita. Co więcej, był jego garderobianym, a potem biografem. Nie da się zaprzeczyć, że moje wspomnienia z czasów, kiedy każdy wieczór spędzałem w garderobie Wolfita, były częściowo inspiracją tej sztuki. Byłemjednym z tych, którzy robili burzę w "Królu Learze" i choć zawsze bardzo się staraliśmy, nigdy nie była ona dość głośna dla Wolfita, podobnie jak dla Sira". Harwoodowi nie chodziło jednak wcale o zaprezentowanie prawdziwej historii. Stworzył wspaniałą konstrukcję, którą aktorskie osobowości mogą dowolnie ukształtować i dopełnić. Za każdym razem powstanie nowa jakość, nie zakłócając w niczym koncepcji autora. Harwood nie ma bowiem ambicji moralisty ani filozofa. Dwuznaczne relacje między życiem a grą doczekały się już tylu interpretacji, że trudno w tej dziedzinie powiedzieć coś istotnego, nie ocierając się o banał czytautologię. Kunszt w operowaniu teatralnym tworzywem poświęcił więc nie Teatrowi lecz teatrowi: osobliwej, barwnej społeczności poddanej wyższemu niż gdzie indziej ciśnieniu ambicji. Trudno tu o demokrację czy tzw. boską sprawiedliwość. Z góry wiadomo, komu dostało się więcej w prezencie od Matki Natury. Wiedza o takim, a nie innym urządzeniu świata rzadko uwalnia od marzeń, a skazanych na klęskę od prób wyrównania rachunków z losem. Tajemnica talentu, potencja twórcza, ile jest warta praca, której efektów nie ożywia iskra geniuszu?Sir i Norman w przedstawieniu Macieja Wojtyszki są kolejnymi przykładami żywotności tekstu Harwooda. Igor Przegrodzki i Jerzy Szejbal stanowią parę, w której wzajemnym stosunku mieszczą się wszystkie relacje: pan służący, kat ofiara, i również ta, która powstaje między człowiekiem świadomym swojego wpływu na innych i tym, który nie jest w stanie oprzeć się wybitnej osobowości. Mieszanina miłości, litości, fascynacji i nienawiści. Okrucieństwo i autentyczne ludzkie przejęcie się cierpieniem innych. Bez szarży, zbędnej ekspresji, niepotrzebnej błazenady - stonowany spektakl potwierdza tkwiącą w tekście Harwooda szansę dla aktorskich osobowości. Widać to szczególnie wyraźnie w rolach drugoplanowych: oschła inspicjentka, gwiazda, z rezygnacją rejestrująca przejawy nadchodzącej starości, ambitny kaleka, wrażliwy, żyjącynadzieją na życiową rolę statysta, młoda adeptka, która taką szansę faktycznie posiada - bez nich nie istniałby teatr, ten, w którym rozgrywa się spektakl i ten, w którym Sir jest dłużnikiem wszystkich, którzy pozostając w cieniu, pozwalają rozbłysnąć jego talentowi.